- Trzeba się na taką wyprawę odpowiednio przygotować. Są twardo zalodzone fragmenty. Raczki by się przydały. Wysoko w górach jest zima. Tu już raczki nie wystarczą. Muszą być raki i czekan. Pokrywa jest zróżnicowana. Warto się zastanowić którędy iść - mówi Marcin Józefowicz, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

O ile wędrujący po Tarach pieszo napotkają na trudne warunki, o tyle lepiej będą z pewnością czuli się narciarze skitourowi. W tym roku wędrujących po szlakach na nartach jest wyjątkowo dużo. 

 

 

 

RK/ko