Bliscy Iwony Cygan stracili zaufanie do rzeszowskiego sądu po tym, jak zwrócił on akta sprawy do prokuratury. Sąd chciał, żeby prokuratura tak sformułowała zarzuty wobec czternastu oskarżonych w tej sprawie policjantów, by były jawne. Zdaniem sądu ich częściowe utajnienie przez prokuraturę uniemożliwia oskarżonym ustosunkowanie się do nich. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie po zaskarżeniu prokuratury uchylił później to postanowienie Sądu Okręgowego.

Rodzina zamordowanej 20 lat temu Iwony Cygan odebrała jednak wniosek sądu jako sprzyjanie oskarżonym w tej sprawie. Dlatego chcieli, żeby sąd w Rzeszowie przestał zajmować się tą sprawą. W odpowiedzi sędzia, który ma ją prowadzić, wystąpił o wyłączenie. Sąd okręgowy uznał, że nie ma do tego podstaw. Na razie nie wiadomo czy cały Sąd Okręgowy wystąpi do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do innej jednostki, zgodnie z wolą rodziny zamordowanej.

"Pełnomocnik pokrzywdzonych wystąpił do Sądu Okręgowego z - nazwijmy to - wnioskiem o wystąpienie do Sądu Najwyższego. Postuluje, aby Sąd Najwyższy przekazał sprawę Iwony Cygan innemu sądowi równorzędnemu. I właśnie w tym wniosku zostały zawarte zarzuty pod adresem Sądu Okręgowego w Rzeszowie jak i również pod adresem sędziego referenta. Tutaj pełnomocnik kwestionował bezstronność sędziów Sądu Okręgowego w Rzeszowie, w tym również sędziego referenta. Przy czym odnośnie sędziego referenta zarzuty dotyczyły głównie wydania przez niego postanowienia o zwrocie sprawy prokuratorowi" - wyjaśniała w rozmowie z Radiem Kraków rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie Marzena Ossolińska - Plęs.

Wśród oskarżonych w sprawie brutalnego zabójstwa sprzed dwudziestu lat jest siedemnaście osób. Z tego czternaście to byli oraz obecni policjanci.

 

Czytaj też: Sąd apelacyjny w Rzeszowie: sąd okręgowy ma rozpoznać sprawę zabójstwa I. Cygan

 

Bartek Maziarz/wm