Wszystko wskazuje na to, że ten odcinek A4 pozostanie bezpłatny co najmniej do listopada 2018 roku. Wtedy ma dojść do rewolucji w pobieraniu opłat za przejazd autostradami.

Według najnowszego pomysłu resortu transportu obsługę systemu viaTOLL dla ciężarówek od prywatnej firmy Kapsh ma wtedy przejąć Inspekcja Transportu Drogowego. Od lat zapowiadano, że jednocześnie zostanie wprowadzony także nowoczesny system poboru opłat od samochodów osobowych.

Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa Szymon Huptyś podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków, że na razie nie zapadła decyzja w sprawie wprowadzenia opłat na autostradzie z Krakowa do granicy z Ukrainą. "Autostrada A4 na wschód od Krakowa musi zostać dostosowana do systemu poboru opłat. Decyzja, czy to dostosowanie będzie następowało w najbliższym czasie jeszcze nie zapadła".

Na pytanie czy gdyby taka decyzja zapadła np. dzisiaj to czy autostrada stałaby się płatną już od początku roku Huptyś przyznaje, że byłoby to trudne do wykonania. "Dlatego można założyć na tę chwilę, że od stycznia będzie funkcjonowała na tych samych warunkach jak obecnie".

Na dostosowanie autostrady do poboru opłat potrzeba co najmniej kilku miesięcy. W tej chwili zgodnie z prawem musiałoby to też oznaczać budowę tradycyjnych bramek, a dopiero co zlikwidowano miejsce szykowane pod taki punkt na wysokości Staniątek. Dlatego trudno się też spodziewać, że opłaty na autostradzie na wschód od Krakowa zostaną wprowadzone przed listopadem 2018 roku. Wtedy ma zostać wprowadzony krajowy system poboru opłat dla samochodów osobowych.

Jan Krynicki z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad niedawno mówił Radiu Kraków, że rozszerzenie odcinków płatnych przed listopadem 2018 "jest już obecnie dość wątpliwe ze względu na zagrożenie czasowe możliwości wprowadzenia takiego poboru".

Ministerstwo Transportu i Budownictwa określiło w rozporządzeniu, że przejazd samochodem osobowym, płatnymi odcinkami autostrady zarządzanym przez GDDKiA kosztuje 10 groszy za kilometr. Gdyby i tak było w przypadku autostrady z Krakowa do Tarnowa to przejazd w jedną stronę kosztowałby około 7 złotych.

Rzecznik resortu przekonywał, że jest za wcześniej aby o tym rozmawiać. Jak jednak zaznaczył, "na autostradach zarządzanych przez GDDKiA, na których jest pobierana opłata te stawki są znacząco niższe niż na tych odcinkach, które są zarządzane przez prywatnego koncesjonariusza. Nie odnotowujemy skarg na wysokość stawek na płatnych odcinkach państwowych autostrad. Czego nie można powiedzieć o pozostałych" - przekonywał Szymon Huptyś.

(Bartek Maziarz/jp)