Prezes Grupy Azoty podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków, że spółka "nie ma obowiązku finansowania wszystkich prywatnych przedsięwzięć czy municypalnych. Patrząc na Tarnowską Nagrodę Filmową nasza rola polegała tylko na dostarczeniu środków finansowych i na tym się kończyła".

Wojciech Wardacki przyznaje również, że spółka "unika też przedsięwzięć, które mogą być identyfikowane jakimś zaangażowaniem politycznym, wygłaszaniem manifestów. I patrząc też na środowisko, które było reprezentowane i nagradzane mieliśmy też takie obawy. Działamy w biznesie, jesteśmy podmiotem, który musi również zwracać uwagę na ten element. I musimy mieć również wpływ na to jak nasze środki są wykorzystywane i jakie efekty uzyskujemy". Dla Wojciecha Wardackiego TNF nie jest też jakimś szczególnym wydarzeniem. "Jest wiele nagród filmowych".

Prezes Grupy Azoty dodaje, że spółka dokonała oceny i nadal chce wspierać kulturę, ale "w innym zakresie. Przede wszystkim otwieramy się na społeczność lokalną, dla całej społeczności. I takim dobrym przykładem było przecież święto pracowników w październiku. Gdzie była to impreza dla wszystkich mieszkańców regionu. Również wspieramy mnóstwo przedsięwzięć kulturalnych".

Wardacki w rozmowie z Radiem Kraków wymienia Muzeum Okręgowe w Tarnowie, Centrum Sztuki Mościce, chór Puellae Orantes, Centrum Paderewskiego w Kąśnej-Dolnej, które otrzymało większe wsparcie.

Poza tym jak podkreśla prezes Azotów spółka wspiera też tarnowskich żużlowców, piłkarzy Unii Tarnów, siatkarki, piłkarzy ręcznych, koszykówkę - międzyszkolny uczniowski klub sportowy. Oraz przeszło dwadzieścia inicjatyw w ramach sportu amatorskiego, w tym szkółki żużlowe.

Sponsoring czarnego sportu pochłania sporą część środków przeznaczanych przez Azoty na sponsoring. Chociaż prezes Wardacki przyznaje, że "Wiele elementów nam się nie podoba. Wiemy jak ważny jest żużel dla społeczności lokalnej. Chcemy go wspierać i też prosimy żeby władze klubu żeby w sposób rozważny i zgodny z oczekiwaniem kibiców, którzy formują zastrzeżenia, działały i funkcjonowały".

Grupa Azoty wyklucza możliwość zaangażowania się w przebudowę stadionu miejskiego w Mościcach. Prezes Wardacki przekonuje też, że nie było rozmów na temat zerwania współpracy na czas ewentualnych występów żużlowców poza Tarnowem w czasie remontu stadionu. Czego obawiał się w rozmowie z Radiem Kraków prezes Żużlowej Sportowej Spółki Akcyjnej Łukasz Sady.

Wojciech Wardacki w rozmowie z Radiem Kraków podkreśla, że Azoty z tytułu różnych podatków wpłacają do tarnowskiego magistratu ponad 20 milionów złotych. "Z tych środków takie przedsięwzięcia jak Tarnowska Nagroda Filmowa są również finansowe. Nie biorą się z powietrza. Są z budżetu, a w tym budżecie większość czy gros tych pieniędzy są z Grupy Azoty".

Prezes Wardacki uspokaja również, że nie ma planów przeniesienie siedziby spółki z Tarnowa np. do Warszawy. "Takich pomysłów nie mamy. Żadnych prac, w tym kierunku nie prowadzimy. Nie chce się wypowiadać o pewnych działaniach, które miały miejsce przed moim przyjściem do Tarnowa. W Tarnowie jest siedziba i w Tarnowie będzie. Nic się nie zmieni".

 

Bartek Maziarz/wm