Z ojcem Iwony Cygan rozmawiał reporter Radia Kraków Marcin Friedrich. "Codziennie wracam myślami do dnia, gdy zamordowano mi córkę. Jest ciężko, lepiej radziła sobie z tym wszystkim moja żona, ale jej też już nie ma" - mówił Mieczysław Cygan. Ojciec zamordowanej jest przekonany, że sprawiedliwość już dosięgła odpowiednie osoby. "Nie ma zbrodni doskonałej. Sprawa morderstwa mojej córki była traktowana w kategorii... kradzieży kury. Dziś jest inaczej. Podejrzani, ale i ci, którzy pomagali w zabiciu mego dziecka, tuszowaniu sprawy, zasiedli na ławie oskarżonych" - podkreśla. "Moja żona zawsze powtarzała - czuła, że oni śmiali się za jej plecami. Tak było. Ale to już koniec. Koniec ich panowania" - dodaje.

Choć proces toczy się przed rzeszowskim Sądem Okręgowym, to rozprawy odbywają się w budynku Sądu Rejonowego, bo tylko tam udało się zapewnić odpowiednie warunki. Kilkunastu oskarżonych dowozi się z aresztów śledczych. Towarzyszy im kilkudziesięciu obrońców.

 


Do zabójstwa 17-latki doszło w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Ciało znalazł następnego dnia przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowy świadek. Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczyna została uduszona, sprawcy upozorowali napaść seksualną.

Według prokuratury, Paweł K., korzystając z pomocy dwóch osób, zadał w Szczucinie Iwonie Cygan liczne ciosy twardym narzędziem, a następnie wywiózł ją w okolice wałów przeciwpowodziowych w Łęce Szczucińskiej i - brutalnie krępując - doprowadził do śmierci.

Podczas przesłuchania w prokuraturze 47-letni Paweł K., sprowadzony 11 maja 2017 roku z Austrii na podstawie ekstradycji do Polski i aresztowany, nie przyznał się do zarzutu i skorzystał z prawa odmowy wyjaśnień, nie chciał także odpowiadać na pytania.

14 byłym i obecnym funkcjonariuszom policji prokurator zarzucił nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego.

Przed laty śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Postępowanie wznowiono i kontynuował je zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specjalnej grupy, zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat - Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Zatrzymania podejrzanych zaczęły się po przełamaniu przez śledczych "zmowy milczenia" w grudniu 2016 r.

Policja i prokuratura ustaliły też, że z zabójstwem Iwony Cygan bezpośredni związek ma zaginięcie i śmierć innego mieszkańca tej miejscowości. Mężczyzna w styczniu 1999 r., bezpośrednio po emisji programu kryminalnego, w którym omawiane było zabójstwo nastolatki i zapowiadana nagroda dla informatora, miał opowiadać, że zna sprawcę. Następnego dnia zniknął. Jego zwłoki znaleziono po kilku miesiącach w Wiśle, kilkanaście kilometrów poniżej Łęki Szczucińskiej.

 

 

(Marcin Friedrich/ew)