"Niestety stoimy. Spływ jest zamknięty. Według najnowszych informacji dopiero w poniedziałek będziemy mogli ruszyć, ponieważ trwają zrzuty wody z zapory w Niedzicy. Na razie jest zbyt wysoki poziom wody na Dunajcu, aby łodzie mogły wypłynąć" – powiedział PAP Jerzy Regiec, prezes Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich.

Regulamin określa bezpieczny poziom wody w Dunajcu dla organizowania spływów turystycznych. Jeżeli na przystani flisackiej w Sromowcach poziom wody sięga powyżej 225 cm, to spływ jest zamykany.

"Jesteśmy uzależnieni od zbiornika wodnego w Czorsztynie. Prognozy wskazują na to, że opady ustają, jednak wody w jeziorze Czorsztyńskim jest tak dużo, że jakiś czas zrzut nadmiaru wody musi potrwać. Szansa jest, że ruszymy po weekendzie, ale wszystko uzależnione jest od rozwoju wydarzeń" – dodał szef flisaków.

Spływ przełomem Dunajca to jedna z największy atrakcji Małopolski. Turyści codziennie dzwonią do przystani flisackiej, dopytując, kiedy ruszą spływy. Grupy, które miały rezerwację, bezkosztowo przenoszą je na inne dni.

"Jest bardzo duże zainteresowanie spływem, natomiast bezpieczeństwo przede wszystkim. Nie możemy ryzykować. Turyści rozumieją, że jest to siła wyższa" – wyjaśnił Regiec.

Po opadnięciu wody przystanie flisackie będą czyszczone z naniesionego rumoszu skalnego. Przed uruchomieniem spływu przepłyną łodzie kontrolne, a flisacy spenetrują dno i koryto Dunajca. Ewentualne przeszkody zostaną usunięte.

Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich organizuje spływy od 1934 roku, ale pierwsze turystyczne rejsy organizowano na Dunajcu już w połowie XIX wieku. Spływ przełomem Dunajca na drewnianych tratwach rozpoczyna się w Sromowcach-Kątach i ma dwa warianty: krótszy - do Szczawnicy - i dłuższy - do Krościenka.

 

PAP/jgk