"Ryszard K. wyszedł z zakładu karnego 11 kwietnia i od tego czasu przebywa na wolności. Ta zmiana na wniosek obrońcy wynikała z uznania przez prokuratora, że na obecnym etapie postępowania przygotowawczego wystarczające są środki wolnościowe. Biegli analizują dokumentację i sposób leczenia 82 pacjentów" - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Leszek Karp.

Decyzja prokuratora może zaskakiwać, bo Ryszard K. trafił do aresztu po tym, jak mimo prokuratorskiego zakazu wciąż prowadził swoją paramedyczną działalność. Mężczyzna organizował trzytygodniowe kuracje lecznicze, podczas których chorym na raka podawał amigdalinę nazywaną witaminą B17. Jej zwiększona dawka mogła być szkodliwa dla osób cierpiących na nowotwory. Prokuratura zarzuca sądeczaninowi oszustwo oraz narażenie swoich klientów na utratę życia. Grozi mu do 12 lat więzienia.

 

 

Joanna Porębska/łk