Na stronie internetowej przedszkola można przeczytać, że w placówce panuje miła, rodzinna atmosfera, a dziećmi zajmują się wykwalifikowane opiekunki, które na pierwszym miejscu stawiają dobro i szczęscie maluchów. W rzeczywistości już tak pięknie nie jest, a na pewno nie było, skoro Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu w wyniku śledztwa wydała dyrektorce przedszkola zakaz sprawowania opieki nad dziećmi.

- W stosunku do jednej osoby został sformułowany zarzut znęcania psychicznego i fizycznego nad osobą nieporadną ze względu na wiek. Ta osoba nie przyznała się do tego i złożyła obszerne wyjaśnienia. Jest to analizowane. Został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci dozoru i nakazu postrzymywania się od sprawowania bezpośredniej opieki nad dziećmi w placówkach oświatowo-wychowawczych - mówi Prokurator Rejonowy w Nowym Sączu Jarosław Łukacz.

Sprawą zainteresowała się Małopolska Kurator Oświaty, która jest zbulwersowana tym, co zobaczyła na filmach otrzymanych w ubiegły piątek od Rzecznika Praw Dziecka. Rzecznik skontaktował się z kurator, gdyż jego zdaniem w przedszkolu może dochodzić do łamania praw dziecka. Barbara Nowak relacjonuje, że na filmach widać jak dyrektorka przedszkola znęca się nad dziećmi.

- Filmiki, które widziałam, zawierały szokujące treści. Była pokazana nauczycielka, która szarpie dziecko, owija ciasno kocykiem i przydusza. Te sytuacje nie mogą mieć miejsca. To nie jest wyobrażalne. Ciężko się o tym mówi - mówi Barbara Nowak.

Małopolska Kurator Oświaty była w poniedziałek w przedszkolu i rozmawiała z jego dyrektorką. Ta jednak nie poczuwa się do winy. Nam odmówiła komentarza w tej sprawie. 

Barbara Nowak wyznaczyła stały dyżur wizytatora kuratorium w placówce, by - jak podkreśla - zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. Poprosiła też o interwencje władze Nowego Sącza. "Odwiedzilismy wiceprezydenta Nowego Sącza. Złożyliśmy mu relację i sugerowaliśmy, żeby z ewidencji wykreślił to przedszkole i zagwarantował miejsce w innych przedszkolach tym dzieciom. Pan Gwiżdż powiedział, że zajmie się tą sprawą natychmiast" - dodaje Nowak.

Do przedszkola, w którym miało dochodzić do aktów agresji wobec maluchów uczęszcza około 40 dzieci. Rodzice, z którymi rozmawiała reporterka Radia Kraków, są zadowoleni z tego, jak pracownicy placówki opiekują się ich pociechami.

Dzieci, wobec których miały być stosowane akty agresji nie chodzą już do tego przedszkola. Część pracowników oskarżonych o znęcanie się nad maluchami też już tam nie pracuje. 

 

 

 

 

(Joanna Porębska/ko)