Bejor, bejdok czy berys - to synonimy, którymi w gwarze lachów określa się ludzi – używając modnego dziś terminy – myślących inaczej. Dlaczego tak nazwano bieg?
Tu trzeba sięgnąć do historii. Jako pierwszy w górę – do Kramarki zaczął biegać Czesław Łękawski. Później dołączył Maciej Szczepanik, który wpadł na pomysł, by na Kramarce schować zeszyt, do którego wpisze się każdy, komu uda się biegiem dotrzeć na szczyt. W 2002 r.anonimowa osoba znalazła zeszyt i podsumowała pasje biegaczy wpisem „BEJORY”.
Nikt się nie obraził, co więcej pojawiły się organizacyjne koszulki z napisem „bieg bejorów”. Imprezę traktują z sympatią także wyczynowi biegacze. W tym roku przyjadą m.in. maratończyk Henryk Szost, rekordzista Polski, olimpijczyk oraz Izabela Zatorska lekkoatletka, jedna z najlepszych biegaczek górskich na świecie.