- Naszym zdaniem mięso, które do nas przyszło, było skażone salmonellą. Mamy taki system, że wszyscy pracownicy mają przygotowywane dokładnie te same posiłki, co goście weselni. W tym dniu pracownicy po prostu też zjedli to mięso - mówi Sebastian Kulig. Właściciel lokalu zapewnia także, że będzie się domagał odszkodowania od dostawcy mięsa.

Przypomnijmy, z ustaleń Sanepidu wynika, że to pracownicy domu weselnego w Porębie Wielkiej koło Oświęcimia są zarażeni salmonellą. Takie wyniki dały badania przeprowadzone przez sanepid po tym jak w ciągu niecałych dwóch tygodni w lokalu dwukrotnie doszło do zbiorowych zatruć gości weselnych. Część z nich trafiła do szpitali.

Informacja o zbiorowym zatruciu w domu weselnym trafiła do wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego. CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE

 

 

 

(Dominika Baraniec/ko)