Szopka jest tradycyjna. Nie ma w niej nawiązań do współczesności. Wyróżnia ją nie tylko rozmiar, ale także liczba figur. Będzie ich ponad sto. W znacznej części będą ruchome. Nad budową szopki czuwają bernardyni: ojciec Tarsycjusz oraz bracia Zacheusz i Eligiusz. Pracę rozpoczęli tydzień temu. Ustawiona została już konstrukcja, która wypełniła przestrzeń między nawą główną i prezbiterium. Zawieszone zostało też tło. To panorama o powierzchni ok. 90 m kw., która przypomina spowite nocą okolice Betlejem.

Bernardyni aranżują wystrój szopki. Jej przestrzeń wypełniły m.in. styropianowe zamki, kalwaryjska bazylika, domy i wieżyczki. Trwa ustawianie figurek, z których najstarsze pochodzą z XIX w. Rokrocznie zakonnicy starają się, aby ustawienie było nieco inne. Pielgrzymi, którzy często odwiedzają sanktuarium, chętnie doszukują się później różnic.

Na końcu ustawiona została stajenka i żłóbek, który pozostanie pusty aż do pasterki. Wówczas kustosz sanktuarium na czele procesji wniesie figurę Chrystusa do bazyliki. Zostanie ona złożona w żłóbku. Do pasterki szopkę zasłaniała będzie kotara.

Tworzenie szopek w klasztorach to wielowiekowa tradycja. Pierwszą w 1223 r. zbudował w Greccio we Włoszech św. Franciszek.

Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest jednym z głównych ośrodków kultu w Polsce. Jego fundatorami była w XVII w. rodzina Zebrzydowskich. Od początku opiekują się nim zakon Bernardynów.

 

 

PAP/wm