Skomentował w ten sposób brutalny napad, w wyniku którego zginął osiemnastoletni mieszkaniec tej dzielnicy. O możliwych zaniedbaniach w procesie wychowawczym i sposobach na uchronienie dzieci przed toksycznymi środowiskami z psychologiem społecznym rozmawiał Kuba Kusy.

Co w procesie wychowawczym, zabitego w Prokocimiu Miłosza, poszło nie tak?

Winy można szukać po stronie rodziców, bez wątpienia. Jeśli rodzice widzą poważne zakłócenia, działania agresywne, szalony bunt - powinni się zmobilizować, to jest sygnałem. Bunt młodych ludzi jest zrozumiałą częścią edukacji, zrozumiałą częścią rozwoju psychicznego, musi być przecięcie pępowiny psychicznej po to, żeby się uniezależnić intelektualnie i funkcjonować sprawnie.

On miał już wcześniej utarczki z prawem, wrzucał na FB zdjęcia z kibolskimi hasłami, wrzucał linki do Youtube z hiphopowymi, bardzo ostrymi tekstami. Czy coś takiego powinno zaniepokoić rodziców? Wzbudzić jakieś większe zainteresowanie?

To już jest bardzo czytelny sygnał, bo jest świat symboli, świat słów, w którym żyjemy. Ten świat tworzy bardzo potężne przesłanki do tego, by w świecie realnym, nie w którym mówimy, ale w którym działamy, działo się źle. Dla rodziców, którzy widzą, że ich wychowanek reaguje agresywnie nie w świecie realnym, ale w świecie słów, w świecie symboli, pojawiają się ostre, wulgarne wypowiedzi, napastliwe, poniżające, pełne nienawiści - to nie jest już sygnał, to jest dzwon, wielki dzwon, że już czas by absolutnie zająć się bliższym spotkaniem z własnym dzieckiem. Nie ulegajmy złudzeniu, że jeśli jesteśmy obok w pokoju, to już oddziałujemy na siebie, już kształcimy, już następuje wychowanie. O, nie, szukajmy kontaktu, zbliżenia. Rodzice w pewnym momencie odpuszczają - to ich wielka słabośc, która może prowadzić do tego rodzaju dramatów.

Czy takim mechanizmem bezpieczeństwa może być izolacja od tego środowiska? Zamiana otoczenia, zmiana osiedla, odłączenie od dotychczasowej grupy rówieśniczej, czy szkolnej?

Przesunięcie o kilka kilometrów to zabawa całkowicie nieskuteczna. Idea jest taka, żeby zmienić środowisko psychiczne i kulturowe, czyli wciągnąć człowieka w inne części rzeczywistości. Odtworzy sobie, znajdzie drogę - to jest ślepa uliczka. Uliczka otwarta to jest kontakt pogłębiony, pełen troski, pełen zrozumienia, wzajemności i szeroka oferta kontrowersyjnych w stosunku do aktualnych modeli, ale aktrakcyjnych sposobów, które trzeba pokazać jako nagrodę, korzyść i frajdę, zarówno w chwilowych przyjemnościach, jak i na dłuższą metę w rozwoju sprawności młodych ludzi, umiejętności działania.

Czy szkoła też zawiniła?

Szkoła ma ogromną przewagę nad rodzicami w tym sensie, że tam się spędza bardzo dużo czasu, więc teoretycznie przestrzeń do oddziaływania jest bardzo duża. Tylko, żeby nam się chciało, szanowni nauczyciele, żebyśmy wyszli poza schemat - mam swoje lekcie, odfajkowuję, jest OK. Nie możemy mówić do dzieciaków jak ksiądz z ambony, natomiast możemy im pokazywać sposoby postępowania. Wymaga to czasu, lekcji, spotkania a najbardziej wymaga motywacji.

 

W związku ze śmiercią osiemnastolatka, krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pobicia ze skutkiem śmiertelnym i pobicia z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Jak dotąd Policji nie udało się namierzyć sprawców napadu przy ul. Teligi.

 

Jakub Kusy/bp