Nieznany sprawca rozrzuca trutki na zwierzęta w Bronowicach, między innymi na ulicy Balickiej, obok gabinetu weterynarii. Lekarki z gabinetu wywieszją ostrzeżenia, wzywają służby, lecz truciciel powraca. To nie pierwszy taki przypadek w Krakowie. W czerwcu podobne zajścia zgłaszali mieszkańcy krakowskiej Krowodrzy. Wtedy nie udało się złapać sprawcy. Nie wszyscy zgłaszają takie przypadki policji. Szkoda, bo kary są surowe. Lekarki z ulicy Balickiej zapowiadają, że to dopiero początek walki z trucicielem. W przyszłym tygodniu zamierzają zainstalować osiedlowy monitoring.

Wykrywalność takich spraw jes bardzo niewielka, natomiast szkodliwość jest olbrzymia. Bardzo dużo zwierząt niestety ginie z powodu tych trutek. Nie tylko psy, kote, ale również ptaki - mówi Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Trutki stanowią także niebezpieczeństwo dla dzieci, które mogą je wziąć do ust.

Żeby uchronić psa, wystarczy kaganiec. Gorzej jest z kotami.

 

 

Weronika Sraga/łk