Ofiarami także byli właściciele kantorów i osoby z nimi związane. Sędzia Jerzy Grubba w uzasadnieniu wyroku wskazywał na charakter przestępstw i fundamentalne dowody, które przesądzają o winie oskarżonych."


    Trzeba przyznać, że te zbrodnie są niezwykle okrutne" - mówił sędzia Grubba. " Żadne z tych zabójstw nie było konieczne do uzyskania tego celu, którym kierowali sprawcy. W przypadku skierowania groźby osoby pokrzywdzone wydałyby przedmioty, które posiadały" -  dodał sędzia.


    Sprawa tzw. gangu zabójców kantorowców była jedną z głośniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat. Media określały sprawców jako jedną z najbrutalniejszych i najbardziej bezwzględnych grup przestępczych po 1989 r. Sprawcy zbrodni podczas  napadów nie żądali pieniędzy ani nie pytali, czy ofiary je posiadają. Dopiero po strzałach sprawdzali, czy zamordowani mają pieniądze. Bywało, że ofiary nie miały gotówki.
    Pierwszy proces dotyczący zabójstw i usiłowania zabójstw rozpoczął się w 2009 roku. W lipcu 2010 r. sąd po raz pierwszy skazał G. i  W. na kary dożywocia, a trzeciego ze sprawców - Jacka P., który przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia, wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzonych - na 15 lat pozbawienia wolności. W wyniku apelacji w 2011 r. sąd  uchylił wyroki dożywocia w stosunku do G. i W., wobec P. utrzymał wyrok w mocy.

Kraków: trzy osoby z zarzutami w sprawie zabójstw właścicieli kantorów sprzed 10 lat

IAR/bp