Produkt polski i lokalny kusi. A jeśli do tego ma napis Kraków i jest choć trochę użyteczny, to tym chętniej sięgają po niego turyści. Czołówka krakowskich pamiątek pozostaje niezmienna. Zmienia się tylko jakość produktu, wielkość i kolory. "Każdy turysta, który tu przyjeżdża, szuka oczywiście smoka, lajkonika, krakowianki. Z tym mu się kojarzy Kraków. Często ludzie poszukują też bransoletek i wisiorków właśnie z napisem "Kraków" - mówią sprzedawcy na krakowskim Rynku.

Prawdziwym hitem tych wakacji wśród krakowskich pamiątek jest też biżuteria z motywem obwarzanka i ilustrowane baśnie i legendy o smoku wawelskim. "Przez chwilę modne były gadżety do zabawy, które z Krakowem i Polską nie mają nic wspólnego" - zauważa krakowska sprzedawczyni pamiątek. "Jak były wycieczki szkolne, to każde dziecko chciało mieć "spinnera". Moda jednak szybko minęła" - przyznaje. 

Turystów oprócz rzeczowych pamiątek interesuje też sztuka i odpoczynek: muzea, zabytki, a w tym roku ogromną popularnością cieszy się znów Wieliczka. "Turyści szukają czegoś, co jest oryginalne i lokalne. Często padają pytania o termin targów regionalnych" - dodaje Anna Mazur z miejskiej informacji turystycznej. I taką pamiątkową lokalność od lat serwuje na przykład Zakopane. "Skarpetki i kapcie. Ale nasze, nie chińskie!" - podkreślają sprzedawcy. 

W Krynicy Zdroju stawiamy na kubki do picia wody mineralnej, a w Nowym Sączu na piękne, ręcznie robione anioły, które stają się nowym znakiem rozpoznawczym miasta. "To są małe dzieła sztuki. Sam proces wytwórczy jest czasochłonny" - mówi producent aniołów. 

W kupowaniu pamiątek najważniejsza jest lokalność i tradycja. Turyści coraz częściej wybierają rzeczy, które będą użyteczne i co najważniejsze sprawdzają kraj pochodzenia. Żeby nie był to kolejny gadżet z całego świata, a wyjątkowa rzecz na przykład z Krakowa, która przywoła wspomnienia. A może to zrobić na przykład... jedzenie. Okazuje się, że to właśnie o lokalne przysmaki najczęściej pytają turyści w punktach informacyjnych. Kupują słodycze lokalnych producentów, wędliny, miody i sery.

 

 

(Dominika Baraniec/ew)