Egzaminy i szkolenia drogowe przeprowadzane są w autach z silnikiem diesla. Na to zwrócili uwagę słuchacze Radia Kraków. Jak mówi Paweł Daniec, zawodowy kierowca, musimy otwierać się na nowe technologie. "Kilka dni temu kolejna duża firma samochodowa poinformowała, że wycofuje się z diesli. Młodzi kierowcy już za 5 lat mogą używać nowoczesnych lat, więc na takich trzeba ich uczyć. Rynek wypycha diesle, ale i te auta z silnikami benzynowymi. Samochody osobowe będą pojazdami elektrycznymi" - przekonuje Paweł Daniec.

Nauka jazdy samochodem hybrydowym lub elektrycznym, a potem zdawanie egzaminu w takim aucie jest też potrzebne dlatego, że rynek cały czas się rozwija. Coraz częściej z takich aut możemy skorzystać w życiu codziennym, np. w wypożyczalniach samochodowych. "W Krakowie jest na razie jedna firma świadcząca takie usługi. Ale mówi się o tym, że carsharing będzie wprowadzał auta elektryczne, a młody kierowca to potencjalny klient takiej firmy" - dodaje Paweł Daniec.

Marek Dworak, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drgogowego już nie jest tak optymistyczny i wyjaśnia, że jak na razie wprowadzanie nowszych technologii na przykład silników hybrydowych lub elektrycznych w pojazdach nauki jazdy jest niemożliwe.

"Samochody te często są wyposażone w automatyczne skrzynie biegów. Wszystkie auta elektryczne pozbawione są sprzęgła, w związku z czym nie nadają się do naszych potrzeb" - tłumaczy Marek Dworak.

Wymiana samochodów to jedno, konieczny jest kolejny krok - mówi z kolei Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego. "Należy informować przyszłych kierowców o wpływie konkretnych silników samochodowych na jakość powietrza. W dieslu mamy do czynienia z wielokrotnie wyższymi emisjami przede wszystkim tlenków azotu. Nawet stary samochód z napędem benzynowym nie będzie tak zatruwał powietrza, jak nawet nowy diesel" - twierdzi Dworakowska.

Do końca roku Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego wymieni wszystkie samochody egzaminacyjne na takie z silnikiem benzynowym. Dzięki temu wycofają się z korzystania z trujących "diesli". To być może zmotywuje szkoły nauki jazdy do korzystania z bardziej ekologicznych samochodów.

 

 

(Dominika Baraniec/ew)