W meczu czwartej kolejki Polskiej Hokej Ligi Unia Oświęcim przegrała na wyjeździe z KH Energą Toruń 3:4. To kontynuacja słabego startu sezonu podopiecznych trenera Jiřía Šejby. W czterech spotkaniach Unia zdobyła ledwie trzy punkty i zajmuje 10. pozycję w tabeli. W Toruniu zaczęła od mocnego ciosu - w 74. sekundzie bramkę zdobył Słowak Andrej Themár - ale już nieco ponad minutę później krążek w oświęcimskiej siatce umieścił Daniił Oriechin. Prowadzenie Enerdze dał Piotr Naparło. W 12. minucie skorzystał z bałaganu pod bramką Unii i zdobył bramkę, która aż do połowy trzeciej tercji była ostatnią w meczu. Później zawodnicy rozwiązali worek z bramkami. Najpierw na 3:1 podwyższył Tomáš Pařízek, z ripostą pospieczył Sebastian Kowalówka, jednak na tę bramkę szybko odpowiedział Arciom Mianciuk. W tej wymianie ciosów oświęcimianom wystarczyło już tylko czasu na jedną bramkę. Wynik spotkania w 56. minucie ustalił Miloslav Jáchym.

Ciężkie chwile przeżywali także hokeiści Cracovii. W Tychach już od czwartej minuty przegrywali z miejscowym GKSem (z bliska celnym strzałem Andriej Michnow pokonał Michaela Łubę), by po ośmiu minutach mieć dwubramkową stratę. Krakowianie próbowali się odgryzać, lecz byli nieskuteczni. Nie potrafili wykorzystać prezentów w postaci błędów gospodarzy. Dopiero w 25. minucie meczu Mateusz Bepierszcz wykorzystał przechwyt Štépána Csamangó i posłał krążek do bramki swojej byłej drużyny. Od tej chwili Cracovia odzyskała wigor. Wytrzymała ataki gospodarzy i w 46. minucie wyrównała dzięki strzałowi Michala Vachoveca. W końcówce jeszcze krążek wpadł do bramki Cracovii, jednak sędzia odgwizdał spalonego w polu bramkowym. To oznaczało dogrywkę, którą po 64 sekundach mocnym uderzeniem pod poprzeczkę zakończył Tomáš Sýkora.

Najwięcej bramek padło w spotkaniu Tauronu KH GKS Katowice z TatrySki Podhalem Nowy Targ. Po pierwszej tercji (nieomal zakończonej bezbramkowo) prowadzili gospodarze po perfekcyjnie przeprowadzonym kontrataku. Drugie 20 minut rozpoczął szybko stracony przez "Szarotki" gol. Podhale znalazło sposób na defensywę Katowic w 26. minucie, gdy wreszcie wykorzystało grę w przewadze. Strzał z najbliższej odległości na gola zamienił Bartłomiej Neupauer. Kolejne dwie bramki w tym meczu to gra na zasadzie "trafienie - odpowiedź". Najpierw w (31. minucie) powrót na dwie bramki przewagi dał GKSowi Mikołaj Łopuski, by 120 sekund później Neupauer ponownie oszukał Lindskougha. Było 3:2 dla Katowic, ale gospodarze nie zamierzali na tym poprzestawać. Na początku trzeciej tercji Joon Tolvanen oddał mocny strzał, po którym wydawało się, że trafił w słupek - sędziowie po analizie wideo uznali to trafienie. Katowiczanie od tego momentu stracili chłodną głowę. Zaczęli zbierać kary i tylko nieprzygotowanym atakom w przewadze Podhala zawdzięczać mogli utrzymujący się do 52. minuty remis. Wtedy to Mikołaj Łopuski dał czwartą bramkę gospodarzom. Zwycięstwo GKSu w 55. i 60. minucie potwierdzili Jesse Rohtla i  Janne Laakkonena.

 

KH Energa Toruń - Unia Oświęcim 4:3
GKS Tychy - Comarch Cracovia 3:2 (po dogrywce)
Tauron KH GKS Katowice - TatrySki Podhale Nowy Targ 6:3