Po znakomitym dla polskich skoczków narciarskich skandynawskim tournée, nasi reprezentanci wrócili do domu . Szczególnie zadowolony może być Piotr Żyła, który wygrał do spółki z Gregorem Schlierenzauerem ostatni konkurs w Holmenkollen.

-To było niespodziewane zwycięstwo. Choć od dłuższego czasu skakałem już dobrze – powiedział po powrocie do Krakowa Żyła. Skoczek z Cieszyna tryskał humorem. Do tej pory jest to największy sukces w jego karierze. Nigdy wcześniej nie stanął nawet na podium Pucharu Świata. - -Kiedyś też myślałem, że wygram, a do "50" się nawet nie zakwalifikowałem. Starałem się o tym nie myśleć, tylko wyjść i skoczyć – podsumował swój występ sympatyczny skoczek.

Od 9-17 marca rozegrano 5 konkursów na obiektach w Finlandii i Norwegii. Z czterech indywidualnych konkursów aż trzy padły łupem Polaków. Na skoczniach w Kuopio i Trondheim triumfował Kamil Stoch, natomiast w Holmenkollen górą był Piotr Żyła. W konkursie drużynowym w Lahti, nasi reprezentanci także odnieśli wielki sukces, zajęli trzecie miejsce za Norwegami i Niemcami.

(Krzysztof Orski/Kuba Niziński)