Po rekordowym wyniku zawodnik AZS AWF Kraków czuł... niedosyt. Wszyscy obserwatorzy z prezesem PZLA Henrykiem Olszewskim na czele mówili, że stać go już na 22 metry. – Ten start był dla mnie wielką niewiadomą, bo przez ostatni miesiąc nigdzie nie rywalizowałem. Nie było klasowego mityngu, do którego się dostałem, więc skupiłem się na treningach. Czy uda się pchnąć 22 metry w Londynie? Tego nie wiem, bo boli mnie nadgarstek – powiedział Haratyk.

PAP/AD