Zwyciężyła Norwegia, a na trzeciej pozycji uplasowała się Słowenia. Oprócz gospodarzy, każdej z ekip przydarzały się słabe próby, a blisko lądowali nawet doświadczeni zawodnicy.

"Byłem zaskoczony tym, że ktoś lądował po 150 m i to wystarczało na drugie, trzecie miejsce" - podkreślił trzykrotny mistrz olimpijski.

Oceniając swoje sobotnie skoki Stoch przyznał, że pierwszy na 206 m nie był dobry.

"Pierwszy zawaliłem, był mocno spóźniony, ale w drugim już wszystko było dobrze. To był trudny konkurs, trzeba się było mocno koncentrować" - dodał.

W niedzielę w Vikersund zostanie rozegrany indywidualny, ostatni konkurs cyklu Raw Air. Prowadzący w nim Stoch ma 55,7 pkt przewagi nad Norwegiem Robertem Johanssonem. Tego dnia Polak może sobie zapewnić także triumf w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata. Wystarczy, że przed kończącymi sezon zawodami w Planicy będzie miał 200 pkt przewagi nad Richardem Freitagiem. Obecnie wyprzedza Niemca o 245 pkt.

PAP/AD