Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Korona Kielce 0:2 (0:1).

Bramki: 0:1 Mateusz Możdżeń (11-wolny), 0:2 Bartosz Rymaniak (54).

Żółta kartka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Artem Putiwcew, Sitya Guilherme. Korona Kielce: Rafał Grzelak, Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek. Czerwona kartka za drugą żółtą - Korona Kielce: Rafał Grzelak (68).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 3 247.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Sitya Guilherme - Vladislavs Gutkovskis, Bartłomiej Babiarz, Samuel Stefanik (62. Patrik Misak), Vlastimir Jovanovic, Martin Mikovic (76. Piotr Nowak) - David Guba (71. Dawid Nowak).

Korona Kielce: Milan Borjan - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Bartosz Kwiecień (64. Miguel Palanca), Rafał Grzelak - Jakub Kotarzewski (60. Vanja Markovic), Mateusz Możdżeń, Jakub Mrozik, Marcin Cebula, Jacek Kiełb - Maciej Górski (72. Nabil Aankour).

"Słonie" w finałowej części rozgrywek nie wygrały jeszcze spotkania. Ostatni raz zdobyły trzy punkty w kolejce kończącej pierwszą fazę rozgrywek. Pokonały wówczas na wyjeździe swoich poniedziałkowych rywali z Kielc 1:0. Potem cztery razy przegrały (w tym aż 0:6 z Legią Warszawa) i raz zremisowały.

W poniedziałek kielczanie objęli prowadzenie w 11. minucie, po strzale będącym na pewno ozdobą tego pojedynku. Mateusz Możdżeń z rzutu wolnego z ok. 25 m tak uderzył, że Krzysztof Pilarz tylko patrzył jak piłka ląduje "w okienku" jego bramki.

W pierwszej połowie ekipa ze wsi oddalonej 20 km od Tarnowa, dwa razy miała świetne okazje, aby wyrównać. W 33. min David Guba został uprzedzony przez Milana Borjana, który ratując sytuację wybiegł poza pole karne i wykopał piłkę na aut. Cztery minuty później ten sam piłkarz Bruk-Betu zdołał minąć golkipera, który znowu interweniował przed swoją "16". Jednak po strzale Guby piłkę wybił wracający Radek Dejmek.

Korona podwyższyła prowadzenie w 54. min. Znowu kibice zobaczyli piękny strzał: tym razem z dystansu - z 17 metrów uderzył Bartosz Rymianiak. Swój udział przy tym golu miał też Możdżeń, który wyłożył piłkę strzelcowi.

Od 68. min kielczanie musieli grać w dziesiątkę. Rafał Grzelak ujrzał wtedy drugą żółtą kartkę (pierwszą dostał w 40. min), a w konsekwencji czerwoną.

Dwie minuty później "Słonie" bliskie były zdobycia kontaktowej bramki, ale piłka po strzale Martina Mikovica odbiła się od poprzeczki. Wynik nie uległ już zmianie.

(PAP/WS)