„Nie wygląda na to, aby chciał nas opuścić. Chociaż nie śpimy, myślimy o wariantach w sytuacji gdyby musiał odejść” – powiedział PAP szef Polskiego Związku Narciarskiego.

Jak przypomniał kilka miesięcy temu PZN proponował trenerowi kontrakt na cztery lata: „On początkowo mówił o dwóch latach, ale po konsultacjach z rodziną podpisał na rok (w marcu 2018 – PAP)” - powiedział szef PZN.

Jego zdaniem w Wiśle kibice będą w weekend przeżywać takie same emocje, jak zimą. "Tu przyjeżdżają ludzie, którzy lubią skoki. Oczekiwanie mają takie same, chcieliby, aby nasi zawodnicy byli najlepsi" - dodał szef PZN.

Chociaż skoczkowie twierdzą, że rywalizacja latem, to raczej sposób szlifowania formy przed zimą, ale Tajner zapowiada, iż w Polsce powinni odgrywać pierwszoplanowe role.

„Zawodnicy zaczęli przygotowania stosunkowo wcześnie. Co prawda z myślą o zimie, ale treningi są tak rozłożone, że zostali przygotowani do podjęcia rywalizacji teraz” - zapewnił Tajner.

Dyrektor-koordynator w PZN Adam Małysz z kolei poinformował, że ostatnie ulewne deszcze nie powinny przeszkodzić w przeprowadzeniu zawodów.

Urząd Miasta w Wiśle zorganizował dla kibiców dodatkową komunikację z centrum w rejon skoczni, która będzie uruchomiona w sobotę i niedzielę. Autobusu mają odjeżdżać w rejon Malinki co 20 minut w godz. 15-17.15 (z możliwością częstszych odjazdów w miarę potrzeby). Odwóz fanów z przystanku przy skrzyżowaniu Nowa Osada będzie się odbywał do 50 minut od zakończenia zawodów.

PAP/AD