Zapis rozmowy Jacka Bańki z Robertem Gądkiem z biura Festiwalu Kultury Żydowskiej.

W trakcie festiwalu odbędzie się cykl dyskusji na temat wpływu Judaizmu na dzisiejsze życie, na przykład ortodoks bez brody czy Żydówka w bikini. To ważne tematy dla społeczności żydowskiej?

- To jest cały program, w którym Żydzi opracowują swoje tematy. Skoro te tematy wyszły od młodych Żydów to one są ważne. Judaizm balansuje między nowoczesnością a tradycją, która jest wyznacznikiem religii. Kompromis między tymi światami jest ciągłą i codzienną walką. Oni się zastanawiają, że jak jestem ortodoksyjny a nie mam brody to czy to jest w porządku? To problemy, którymi społeczność żydowska żyje. Pewnie nie cała. Ci, którzy żyją w zamkniętych środowiskach nie mają tego problemu. Te tematy wypłynęły jednak od Żydów i są bardzo ważne.

Skoro mówimy o obecności tradycji to dobrym przykładem będzie ten odnowiony Dom ostatniego Żyda w Oświęcimiu. W plebiscycie na „wyczyn i blamaż tygodnia” Radia Kraków ta propozycja w kategorii „wyczynu”, dostała najwięcej głosów. O to dzisiaj chodzi?

- O to także, ale to zagadnienie szersze. Mówiąc o tematach żydowskich zawsze balansujemy między odległymi tematami. Z jednej strony pojawia się stereotypowy i sztampowy obraz kultury, ale z drugiej mamy cały balast historii żydowskiej w Polsce. Trzecim elementem jest to, co jest nam najbliższe, czyli spojrzenie w przyszłość. Ważne jest to, żeby upamiętniać życie przedwojenne, ale to nie powinno być docelowym punktem myślenia. To ma być początek. Musimy iść w przyszłość. Musimy się zastanowić czy kiedykolwiek będą Żydzi w Oświęcimiu, czy będą tam mieszkali. Podobnie z Kazimierzem. Ludzie pytają czy czujemy się odpowiedzialni za powrót Żydów na Kazimierz. Nasz festiwal spowodował, że Żydzi zaczęli odkrywać żydostwo czy wrócili na Kazimierz. Nasz festiwal otworzył Żydów na tematykę, oswoił ich i stworzył klimat to tego, żeby Żydzi mogli tu zamieszkać. Należy pamiętać, szczególnie naszą historie, ale trzeba uciekać w przyszłość.

To jutro kultury żydowskiej najpełniej widać w których punktach programu festiwalu?

- Nasz dyrektor powtarza często maksymę: „Nasza przyszłość zaczyna się dzisiaj”. Patrząc na to co będzie w przyszłości musimy patrzeć co dzieje się teraz. To wyznacza kierunki. Jak państwo zobaczycie program festiwalu to on odbija to czym żyje świat żydowski. Jest tam historia i odrobina tematów, które nie tylko dla Żydów i Izraelczyków do niedawna były nieznane i wstydliwe. Mam na myśli tę część festiwalu, którą nazwaliśmy Mizrach. Znaczy to „Wschód”, ale to określenie odnosi się do Żydów żyjących w krajach z większością muzłumańską. Ta rzecz się pojawiła niedawno. Wcześniej była marginalizowana. To co się wywodziło z Europy miało prymat. Teraz się docenia to, że poza europejska kulturą żydów jest ich więcej. W niektórych grupach to nawet dominuje. Kultura idzie w tę stronę, żeby być jeszcze bardziej różnorodna.

Krakowianie będą szukać tej nowej kultury. Na co powinni zwrócić uwagę?

- Oferta jest bogata i adresowana dla wielu grup wiekowych i społecznych. Młodzi ludzie powinni zwrócić uwagę na to co się będzie działo na barce przy bulwarach. Tam na dwa dni będzie Teder. To popularny bar w Tel Awiwie. On gromadzi najlepszych izraelskich DJ-ów. Są dwie nocne imprezy na barce. Jest jeszcze piknik w niedzielę. Tam będzie rozbrzmiewała klubowa muzyka żydowska. Są też koncerty synagogalne. Należy się upewnić, że będą państwo na co najmniej trzech koncertach. To jest Shai Tsabari w czwartek, dzień wcześniej zespół A-wa i piątkowy koncert zespołu Neta Elkayam. To rzeczy, które w najlepszy sposób pokazują kulturę Żydów europejskich. Należy też zwrócić uwagę na koncert Shury Lipovsky. To wielka diva pieśni jidisz. Ona wraca z nowymi kompozycjami. To pokazuje jak ten język żyje i ma swoje nowe formy. Te rzeczy należy sobie zaznaczyć na czerwono i nie można ich opuścić.

Dla pana kolejne festiwale to spotkanie starych znajomych czy krok w nieznane?

- To jest fascynujące, że na obie części pytania mogę odpowiedzieć twierdząco. Jest krąg przyjaciół, ale co roku jest też ogromna ilość nowych ludzi. To powoduje, że nigdy się nie może znudzić. Zawsze jest coś nowego. Nawet jak nam się wydaje, że mamy opracowane jakieś sytuacje to życie to weryfikuje. Nigdy nie jest nudno. Mam nadzieje, że dla państwa każda kolejna edycja też jest coraz bardziej atrakcyjna. My pracując przy festiwalu też się uczymy o kulturze żydowskiej.