Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z posłem klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska, Markiem Sową.

 

Mamy giełdę nazwisk. Beata Szydło, Ryszard Legutko, Patryk Jaki, Dominik Tarczyński – tak ma wyglądać zdaniem Rzeczpospolitej pierwsza czwórka małopolsko-świętokrzyskiej listy PiS do Parlamentu Europejskiego. Jakie mocne nazwiska powinna tej propozycji przeciwstawić Koalicja Europejska?

- Jestem przekonany, że lista Koalicji Europejskiej będzie bardzo mocna, mocniejsza niż w poprzednich wyborach. Będzie to koalicja wielu ugrupowań, w tym PSL, które jest mocne w świętokrzyskim.

 

Przyzna pan, że prawica wysoko zawiesiła poprzeczkę.

- Na pewno tak. To osoby rozpoznawalne. Jest premier Szydło, są osoby drapieżne, czyli Patryk Jaki i Dominik Tarczyński.

 

Drapieżności nie można odmówić też Róży Thun, obecnej europoseł.

- Do tego zmierzam. Te wybory będą symboliczne. Liderem naszego środowiska będzie Róża Thun, bez znaczenia na kształt list. Wymiar symboliczny jest taki, że mamy polityka antyeuropejskiego, który wyprowadzał flagę UE z Kancelarii Premiera, z drugiej strony euroentuzjastkę, osobę zaangażowaną. Róża Thun to osoba, która ciągle niesie flagę europejską, jest zaangażowana, żeby regulacje były takie same dla każdego kraju. Roaming to jej zasługa.

 

Czyli z chwilą postawienia na Różę Thun ucina pan te wszystkie dyskusje o Ewie Kopacz, Bronisławie Komorowskim czy Zbigniewie Bońku, jako liderze listy PO?

- Nie wiem jaki będzie ostateczny kształt list wyborczych. Za 2 tygodnie się dowiemy. Jestem jednak przekonany, że Róża Thun będzie liderem naszego środowiska regionalnego. Będziemy na nią stawiać i mocno ją wspierać. Jaki będzie kształt list? To też kwestia czasu i dyskusji. Trzeba uwzględnić aspekty związane z koalicjantami. To będzie radykalne wzmocnienie. Mówimy o osobach nietuzinkowych.

 

Adam Jarubas, były marszałek świętokrzyski z PSL?

- Tak. On trzy kadencje był marszałkiem świętokrzyskiego. To sprawna, dobrze przygotowana osoba. To był kandydat PSL w wyborach na urząd prezydenta 5 lat temu.


Ile zdobył wtedy głosów?

- To bez znaczenia. W świętokrzyskim chyba 10%. To wynik znakomity. Patrząc z takiego punktu widzenia, jest to podniesienie jakości kandydatów i zbieranie głosów. Andrzej Szejna był wiceministrem, to jeden z liderów SLD. Jaki będzie kształt? Zobaczymy. Na pewno na liście będzie mocna reprezentacja polityków PO. Pewnie będą też parlamentarzyści. Tak te listy są budowane.

 

Marek Sowa się tam znajdzie?

- Nie. Będą jednak inni kandydaci. Mamy 10 miejsc na każdej liście. To jeden z najważniejszych okręgów. Wynik tutaj będzie kluczowy dla podziału mandatów w kraju. Chcemy, żeby wynik był jak najlepszy.

 

Zapytam o program Koalicji Europejskiej. To co łączy PO, SLD, PSL, Nowoczesną i Zielonych w myśleniu o Europie wystarczy, żeby stworzyć wspólną koalicję w wyborach do Sejmu i Senatu?

- Na pewno wybory do Parlamentu Europejskiego są pod tym względem łatwiejsze. Te często artykułowane różnice programowe między ugrupowaniami, mogą mieć odniesienie w polityce krajowej, ale nie europejskiej. Te ugrupowania są we frakcjach, które od lat współpracują ze sobą.

 

Od razu zapowiadacie, że po wyborach rozejdziecie się po różnych frakcjach.

- Tak, ale w Parlamencie Europejskim nie da się rządzić jedną frakcją. Dzisiaj Chadecy i Socjaliści mają pewnie koło 380 mandatów na 750. To konieczna współpraca. Natomiast myślę, że duża grupa tych partnerów będzie w koalicji w wyborach parlamentarnych. To strategiczny bój o Polskę. Będzie tu spójna deklaracja programowa. Ona musi pokazać co nas łączy.

 

Póki co jest deklaracja o powołaniu Koalicji Europejskiej. Ten tekst jest tak ogólny, że pod większością tych postulatów mogą podpisać się politycy Zjednoczonej Prawicy. Tak ogólnego dokumentu nie da się stworzyć przed wyborami do Sejmu i Senatu.

- To deklaracja. Nie zgadzam się z panem.

 

Jak największy budżet unijny dla Polski. Pod tym się nie podpisze prawica?

- To, że się podpiszą, nie ma znaczenia. Oni pokazali, że nie są w stanie o to zawalczyć. Zjednoczona Prawica to przykład wyprowadzenia Polski na obrzeża Unii. Oni mają jedną drogę – wyprowadzenie Polski z UE.

 

Wiele razy prezes Kaczyński i premier Morawiecki mówili, że nie ma takiego pomysłu.

- Mówili, ale co robią? Mówią, że nie mają wpływu na decyzje. To samo mówili Brytyjczycy. To stało za referendum. Efekt jest taki, że za kilka tygodni Wielka Brytania ma opuścić Unię.

 

To chyba nie jest wina PiS, że Wielka Brytania opuszcza Unię.

- Wielka Brytania to był pierwszy partner strategiczny, z którym spotykała się premier Beata Szydło.

 

Brzmi to tak, jakby pan czynił zarzut premier Szydło, że Brytyjczycy opuszczają Unię.

- Czynię zarzut całej prawicy, że nieumiejętnie prowadzi politykę zagraniczną, politykę w UE, wybierają partnerów bez uzasadnienia. Była konferencja bliskowschodnia. Nie znalazłem jednego pozytywnego zdania na ten temat. Pokazało to naszą pozycję. Zostaliśmy wykorzystani w sposób niesamowity. Goście zaproszeni nas obrażali. Tak się nie robi polityki międzynarodowej. U nas jest przeciwieństwo. Stawiamy na autorytety, byłych premierów, żeby weszły tam osoby, które będą w stanie dzięki swoim kontaktom zwiększać pozycję Polski. Są kluczowe sprawy jak wspólne regulacje, budżet UE. Jesteśmy zwolennikiem wejścia Polski do strefy euro. To nas różni od prawicy. Chcemy budżetu Unii. O tym w PiS nawet nie myślą.

 

Kluczowe są jednak wybory do Sejmu i Senatu. Dużym kłopotem dla was jest sytuacja, w której się znaleźliście, gdy prezes Kaczyński zapowiedział swoją „piątkę”? To między innymi 1100 złotych dla każdego emeryta i 500+ na każde dziecko.

- Prezes Kaczyński musi wytłumaczyć rodzinom osób niepełnosprawnych, dlaczego dla nich zabrakło pieniędzy, gdy strajkowali. To osoby pokrzywdzone przez los. Musi wytłumaczyć nauczycielom, pielęgniarkom dlaczego dla nich nie ma pieniędzy.

 

Wczoraj było spotkanie z szefostwem Solidarności. Coś może w tej sprawie drgnąć.

- Solidarność zajmuje się obroną pomnika księdza Jankowskiego. To nie jest chlubne działanie. Rząd nie dba o pielęgniarki, nie dba o urzędników. Ta rzesza osób zostawionych przez PiS jest duża. Użył prezes argumentu, który mu się sprawdził kilka lat temu. W roku 2015 PiS już zapowiadał 500+ na każde dziecko. Dzisiaj to dopełniają. Jak już mamy taką sytuację, że redystrybucja środków idzie w tę stronę, nie ma żadnego uzasadnienia, żeby pierwsze dzieci były wykluczone.

 

Jest fortunne mówienie przez polityków opozycji o politycznej korupcji i łapówkarstwie? Wcześniej 500+ na każde dziecko i 13 emerytura były na waszych sztandarach.

- Mówimy wyraźnie, że prezes Kaczyński do kampanii europejskiej wniósł tylko polskie postulaty. On w Europie nic nie wywalczy. Mówimy o sprawach kluczowych. Rozwój Polski głównie jest finansowany ze środków europejskich. Co najmniej 50% środków na inwestycje jest z Europy. Bez tych środków rozwój kraju nie byłby tak duży. Dzisiaj te środki są zagrożone. W projekcie europejskim, który powstał przy udziale polityków PiS, spada nam budżet o 25% na politykę rolną i fundusz społeczny. Ze środków dedykowanych na drogi, kotły, wymianę taboru, na szpitale, środków spada nam 40%. To gigantyczna różnica. Musimy tam wprowadzić takie osoby, które zawalczą o ten budżet. Programy krajowe będą jesienią. To bój strategiczny. Alternatywa polityczna budowana przez PO i Grzegorza Schetynę będzie skuteczna. Wygramy wybory w maju i w październiku.