Zapis rozmowy Jacka Bańki ze zwycięzcą wyborów na prezydenta Nowego Sącza, Ludomirem Handzlem.

 

Pana wygrana to sensacja nie tylko w skali Małopolski, ale całego kraju. Co się stało 4 listopada w Nowym Sączu?

- Mieszkańcy wybrali Nowy Sącz od nowa. Dlatego za tę decyzję chciałbym raz jeszcze podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali i tym, którzy w ogóle poszli do wyborów. To ważne. Oni przekazali siłę i energię do działania. Prosta jest sytuacja. Jestem bezpartyjny, niezależny. Sądeczanie wybrali samorząd, nie rząd.

 

Ile w pana wygranej jest dobrej oceny pana programu, ile skutku dynamiki antyPiS?

- To ciekawe. Wiele osób mówi, że w Nowym Sączu przegrał PiS. Ja się nie zgadzam. Tu był wybór merytoryczny. W I turze otrzymałem 10 tysięcy głosów. Najważniejsze było to, że ja postawiłem na kampanię pozytywną, merytoryczną, rozmowy z mieszkańcami, kontakt na Facebooku. Postawiłem na mieszkańców. Oni to docenili. Jestem po to, żeby łączyć, nie dzielić. To zadecydowało. Nie stawiałem się przeciwko. Ja chcę realnej zmiany. Mam ambitny i realny program dla Nowego Sącza.

 

Odniosę się do słów obecnego prezydenta Ryszarda Nowaka. Mówi, że nastąpiło przebudzenie sądeczan, którzy mówią "nie" takiemu uprawianiu polityki, "nie" instrumentalnemu traktowaniu ich przez polityków, "nie" partyjności w samorządzie. Zgadza się pan z tą oceną?

- Dziękuję panu Nowakowi za te słowa. Podpisuję się pod tym.

 

Z drugiej strony Arkadiusz Mularczyk tłumaczy przegraną swojej żony tym, że Iwona Mularczyk została błędnie potraktowana jako zapowiedź kontynuacji rządów Ryszarda Nowaka. Poseł Mularczyk ma rację?

- Raczej nie. Od początku było jasne, że będą czystki w ratuszu, ostra retoryka. Ja zapowiadam zmiany przemyślane, spokojne. One nie dosięgną kompetentnych urzędników i spółek. Nie będzie brzytwy tnącej na oślep. Zmiany będą przemyślane.

 

Nowy Sącz nie straci na tym wyborze? W wielu regionach dominowała narracja, że lepiej wybrać kandydata Zjednoczonej Prawicy, bo to gwarantuje pieniądze z budżetu centralnego.

- Co będzie za rok, jak zmieni się rząd? Ja jestem bezpartyjny. Chcę współpracować z każdym rządem. Padło wiele obietnic. One nie były dla kandydatki, ale dla mieszkańców Nowego Sącza. Były obietnice z ust ministrów. Trzeba to zrealizować. Ja o to poproszę.

 

Rozumiem, że to samo dotyczy współpracy na poziomie Sejmiku, w którym wygrała Zjednoczona Prawica?

- Tak. Pan prezes Kaczyński podkreślił, że będzie współpracował z każdym samorządem. To powiedział w telewizji Polsat. Za te słowa prezesowi dziękuję. To pokazuje, że w naszych lokalnych ojczyznach możemy współpracować. Chcę być też prezydentem wyborców PiS, Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Nowosądeckiej. Jest szerokie pole współpracy.

 

Jak to będzie w Radzie Miasta Nowego Sącza? Są radni PiS- jest ich najwięcej, ale są też radni Koalicji Obywatelskiej, Krzysztofa Głuca i Koalicji Nowosądeckiej.

- Jestem zwolennikiem pełnej współpracy. Ideał to wielka koalicja dla miasta, dla realnej dobrej zmiany. Jednak może być różnie. Są ambicje personalne, ale znam radnych. Niektórzy są nawet moimi sąsiadami. Ci ludzie kochają Nowy Sącz. Moje otwarte podejście spowoduje, że wszyscy się porozumiemy. Może będzie model szwajcarski z rotacyjnym przewodniczącym? Nikt nie ma przewagi. Nikt nie będzie sam blokował. Nie wyobrażam sobie, że jak będziemy chcieli budować otwarty basen i któryś radny powie "nie".

 

Różne koalicje można budować. Pan zna te środowiska. Do którego jest panu najbliżej?

- Wszędzie są cenni ludzie. Ja chcę zachować równy odstęp od wszystkich. Nie będę budował kontry. Będę budował pozytywnie – do przodu. Nie mam nastawienia, że z kimś nie mogę współpracować. Chcę współpracować z każdym.

 

Ma pan w głowie nazwiska wiceprezydentów?

- Nie jest tajemnicą, że zaproponuję to panu Bochenkowi. To wicewójt Chełmca, sądeczanin, który tutaj się urodził, skończył I LO w Nowym Sączu, mieszka tu, zna miasto. To doświadczony samorządowiec. Chciałbym, żeby on pracował dla Nowego Sącza.

 

Kto będzie drugą osobą?

- Jeszcze rozmawiam. Spokojnie.

 

W programie obiecał pan dużo. W Radiu Kraków mówił pan między innymi o bezpłatnej komunikacji, parkingach park&ride, darmowym parkowaniu dla sądeczan. Chce pan zacząć od Karty Nowosądeczanina. Takie rozwiązanie ma Kraków. Tu gwarantuje ono opłatę o 20% niższą za usługi MPK. Pan chce darmowej komunikacji. Kiedy sądeczanie pojadą bezpłatną komunikacją zbiorową?

- Nie rzucam słów na wiatr. Będziemy to realizowali. Od pierwszego dnia zaczniemy pracę nad Kartą Nowosądeczanina. Nowy Sącz stać na bonus dla mieszkańców, którzy tu pracują, płacą podatki. Stąd pomysł darmowej komunikacji, darmowych lekcji pływania dla dzieci, wsparcie w rehabilitacji. Prace ruszą od razu. Nie chcę podawać dat. Byłbym niepoważny. Musi być system informatyczny. Prace ruszą od razu.

 

Nie jest to przeszacowana propozycja? Karta Krakowska to 20% zniżki na bilety sieciowe w Krakowie, przy budżecie miasta przekraczającym 5,5 miliarda złotych. W Sączu będzie to do zrobienia?

- Ewangelia według Św. Mateusza – po owocach ich poznacie. Jestem zdeterminowany. My mamy 612 milionów w budżecie, ale budżet sądeckiego MPK to 23 miliony. 15 Nowy Sącz już dopłaca do komunikacji publicznej. Jak odejmiemy te dwie kwoty, mamy 9 milionów z biletów. Zaproponujemy darmowe bilety tylko mieszkańcom. To około 4 milionów rocznie. Znajdziemy to w budżecie.

 

Podobne rozwiązanie chce pan zastosować przy parkowaniu na terenie Nowego Sącza, czyli za darmo dla mieszkańców i opłaty dla przyjezdnych. Trudno będzie się z tego wywiązać. Do tego potrzebne są zmiany ustawowe, żeby różnie traktować osoby parkujące na ulicy.

- Znajdziemy rozwiązanie. Mówiłem o dwóch miejscach na parkingi. To obrzeża, żeby było park&ride. Centrum też prosi o parkingi. Taka polityka niebudowania parkingów nie powoduje, że jakość życia się poprawia. Parkingów musi być więcej. W ciągu dwóch ostatnich lat Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa stworzyła 1000 miejsc parkingowych. To duża skala w porównaniu do miasta.

 

Kiedy przedstawi pan program antysmogowy? Jak będzie wyglądał jest harmonogram rozpisany na 5 lat? Jakość powietrza to kolejne wyzwanie.

- Zapowiem dużą konferencję, otwartą dla mediów. To powinno być w grudniu. Już 4 lata temu mówiłem w kampanii, że to nasz problem. Wtedy udawano, że tego nie ma. Teraz trzeba go zlikwidować. Zrobiły to miasta w zachodniej Europie. Podpisałem akt czystego powietrza. To zrealizuję.

 

Trudne wyzwanie. Kraków zlikwidował przez ostatnie lata 24 tysiące pieców. Jakość powietrza się nie poprawiła. Dalej są przekroczenia.

- To jeden z elementów. Trzeba wymieniać piece, ale trzeba działać wielowątkowo. To też komunikacja, śmieci, błękitny węgiel i wsparcie tego projektu. Ludzie nie kupują złośliwie złego węgla. Nie ma dobrego węgla w dobrej cenie. Błękitny węgiel jest 40% bardziej kaloryczny i 40% droższy.

 

Mieliśmy dyskusję przed wyborami w Krakowie. Kontrkandydatka Jacka Majchrowskiego zapewniała, że na pewno utrzyma zakaz palenia paliwami stałymi w Krakowie. Pan zdecyduje się na wprowadzenie zakazu palenia węglem i drewnem w Nowym Sączu?

- Nie zmieniam zdania. Wprowadzanie takiego zakazu nie jest właściwe. Jakbyśmy za to dali darmowy gaz lub prąd to tak, ale na to nie stać miasta i dostawców. Nie metoda zakazów, ale wsparcia mieszkańców biednych. Chodzi o lepsze paliwo, wymianę pieców, termomodernizację. Będzie wsparcia miasta dla programu Czyste Powietrze i osób, które by chciały złożyć wniosek. Trzeba walczyć ze spalaniem śmieci. To głupota ludzka. To nic nie daje.