Jacek Krupa wspomniał również, że wypadek na rowerze marszałka Sowy nie wpłynie na "prekampanię" wyborczą. Nie chce też uprawiać czarnowidztwa, jeśli idzie o moblizację PiS. "Wszystkie uprawiane przez dziennikarzy jak i naszą opozycję idee czarnowidztwa są grubo przesadzone" - mówił Krupa na antenie Radia Kraków. Zapytany natomiast o otwarcie Cricoteki, które nastąpi już 13 września, zapewniał, że będzie ono ogromnym sukcesem i doskonałą formą kultywowania dorobku Kantora w Krakowa.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jackiem Krupą z zarządu województwa małopolskiego

Wczoraj do szpitala trafił Marek Sowa. Jaki jest jego stan?

Obojczyk jest zwichnięty, złamane żebro. Ale w żaden sposób nie przeszkodzi to marszałkowi w wykonywaniu jego obowiązków. Jak każdemu człowiekowi aktywnemu, może się to po prostu zdarzyć. Życzymy mu powrotu do zdrowia.

I nie zatrzyma to "prekampanii" wyborczej?

Do kampanii zostało jeszcze trochę czasu. Nie tylko marszałek Sowa, ale on w szczególności intensywnie jeździł po całym województwie, spotykał się ze wszystkimi środowiskami, wyborcami. Mamy końcówkę wakacji. Pan marszałek zresztą miał się wybrać na urlop. Dziś będzie już w urzędzie marszałkowskim. Nie sądzę, żeby wypadek przeszkodził mu w pracy czy w wykonywaniu zadań, które sobie postawił.

A jaki jest ten przyzwoity wynik wyborów do sejmiku wojewódzkiego?

Platforma Obywatelska wygrywa.

Nie żartujmy.

A dlaczego miałbym żartować? Wszystkie uprawiane przez dziennikarzy jak i kolegów z opozycji idee czarnowidztwa są grubo przesadzone.

To rzeczywiście walka o wygraną czy o to by PiS nie rządziło samodzielnie w województwie?

Polityka tym się charakteryzuje, że zwłaszcza przed wyborami poszczególne partie mają mały wpływ na to, co robią przeciwnicy. W związku z czym nie przejmujemy się mówieniem, że PiS się mobilizuje. Robimy swoje, przygotowujemy się do wyborów. Mamy wspaniałych kandydatów na wszystkich listach i poziomach: od województwa, poprzez powiaty aż do gmin. Chcemy te wybory wygrać i jestem przekonany, że wygramy.

A jaki byłby ten przyzwoity wynik? Obecnie jest to 17 mandatów. Takie minimum, które by pan przyjął, to...?

17. Chcemy powtórzyć ten wynik.

Za nami długi weekend. W Zakopanem przyniósł rekordy, jeśli chodzi o liczbę turystów. Ale przyniósł też deklaracje o testowaniu pojazdów elektrycznych w drodze do Morskiego Oka.

Wszyscy mamy pewien kłopot. Konie są wpisane w pejzaż folklorystyczny Podhala. Kilkadziesiąt rodzin z Bukowiny Tatrzańskiej hoduje takie konie, m.in. po to, by woziły one turystów do Morskiego Oka. A więc to jakaś tradycja, jest to jakiś produkt turystyczny. Z drugiej strony razi nas, gdy te biedne konie męczą się, wożąc turystów. Trzeba szukać jakiegoś rozwiązania. Musi ono dać efekt. Sprawa toczy się już wiele lat. Konie zostały otoczone troskliwą opieką weterynaryjną. Na to też zwraca uwagę dyrekcja TPN – żeby wszystko odbywało się zgodnie z zasadami humanitaryzmu. Być może meleksy lub dodatkowe zasilanie elektryczne furmanek mogłoby rozwiązać sprawę.

Nie straci na tym czar Podhala?

Ten czar ma wiele wymiarów. Mówimy o tych koniach i dorożkach, o ich pięknie. To samo jest w Krakowie. Rynek Główny wyglądałby biedniej bez dorożek. Musi znaleźć takie rozwiązanie, żeby zadowoliło obie strony. Żeby turyści mogli zobaczyć Morskie Oko. Przecież nie każdy jest w stanie dotrzeć tam o własnych siłach, a wszyscy chcą je zobaczyć. Wspólnie z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, który ma teraz fantastycznego nowego dyrektora, będziemy szukać rozwiązania.

Oby z pejzażu podhalańskiego koń nie zniknął zupełnie.

Otóż to, tego byśmy nie chcieli. Ale żeby było więcej w tym wszystkim humanizmu.

Przypominamy: Tatry: ZTOZ podważa wyniki sekcji zwłok konia Jukona

 

13 września nastąpi w Krakowie otwarcie Cricoteki. Pyta pana ktoś jeszcze o Kantora?

13 września będzie to prawdziwe otwarcie, bo wtedy Cricoteka zostanie otwarta dla turystów i zwiedzających. Natomiast 12 września będzie ta część oficjalna, kiedy chcemy ostatecznie zakończyć proces budowlany. A jest co otwierać. Kantor jest wizytówką polskiej kultury. Jest postacią niezwykle znaną. Wciąż spotykam się z pytaniami, także osób z innych krajów. Pytają Włosi Francuzi, Anglicy... Zwłaszcza Włosi są zachwyceni. Chociaż wszyscy wiemy, że dziedzictwo to trochę dziwne. Bo sztuk Kantora czasem nie da się odgrywać, a na pewno nie da się odgrywać bez niego. On był najważniejszym aktorem i twórcą na scenie. To, co po nim zostało, zasługuje na uwiecznienie w postaci budowy Cricoteki.

Spodziewam się, że to będzie hit, nie tylko jeśli idzie o kultywowanie dziedzictwa Kantora. Sam budynek też zostanie obsypany nagrodami.

Małopolski Ogród Sztuki też został obsypany. Ale przy otwarciu nie brakowało dyskusji, czy nowe przestrzenie będą należycie wykorzystywane.

Cricoteca ma trochę indywidualny charakter. Z jednej strony muzeum Kantora, sztuka teatralna i malarstwa. Z drugiej strony ma być to miejsce kreacji. Nie będą tam się odbywały spektakle Kantora, ale zaplanowano tam szereg wydarzeń. Plan jest rozpisany na lata. To miejsce będzie tętniło życiem.

I nie będzie takiej dyskusji z Małopolskim Ogrodem Sztuki? Spostrzeżeń, że w wakacje nic tam się nie dzieje?

Być może, kiedy projektowano model działalności Małopolskiego Ogrodu Sztuki, wpisano to funkcjonowanie Teatru Słowackiego, który w założeniach ma inne działanie. Małopolski Ogród Sztuki miało to być miejsce codziennej wolnej kreacji różnych sztuk młodych ludzi.

W przypadku Cricoteki tych wątpliwości nie ma.

Nie, to jest zupełnie inne miejsce.