Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Jarosław Gowin: "Pilch? Lasota? Poprę każdego z nich"

"Niezależnie od tego, kogo wystawi Prawo i Sprawiedliwość w wyborach na prezydenta Krakowa, czy będzie to Józef Pilch czy Marek Lasota, poprę go z dużą radością" - deklarował na antenie Radia Kraków Jarosław Gowin. Jak zapewniał poseł, decyzja o tym, że on sam na prezydenta Krakowa nie wystartuje, jest ostateczna.



Gowin zapowiedział, że w wyborach do sejmiku województwa, Polska Razem wystawi wspólne listy z PiS-em. "O wspólnej liście w wyborach do rady miasta rozmowy trwają. Jesteśmy na dobrej drodze" - mówił w porannej rozmowie Radia Kraków. W wyborach do rad dzielnic Polska Razem wystartuje osobno i wystawi własne listy.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem Polski Razem, Jarosławem Gowinem.

Z jednej strony mamy bardzo dobre sondaże dla PO a z drugiej w uzupełniających wyborach do senatu wygrywa PiS. Jak pan to odczytuje?

- Te dobre sondaże PO mnie nie zaskakują. Efekt Tuska był oczywisty. Pytanie jak trwały on będzie. My się tym jednak nie przejmujemy i nie uspokajamy tym, że Tusk wyjeżdża. Musimy robić swoje i szukać najlepszych kandydatów na listy. Musimy przygotowywać nowy program dla ludzi młodych i przedsiębiorców.

Bez Donalda Tuska będzie łatwiej czy trudniej w wyborach samorządowych i parlamentarnych?

- W wyborach samorządowych będzie trudniej. Efekt Tuska będzie jeszcze działał. Zobaczymy, jak będzie w parlamentarnych. PO siedzi na beczce z prochem. Tam są konflikty, ale to ich problemy. Prawica nie może liczyć a to, że PO będzie miała turbulencje. My musimy pracować i mobilizować naszych wyborców. Jak wykonamy pracę, to wygramy wybory parlamentarne.

Jakich zmian i w jakich resortach się pan spodziewa?

- Nie powiem nic oryginalnego. To jasne, że odejdzie minister Sienkiewicz i Arłukowicz. Nie spodziewam się pojawienia żadnej nowej postaci. Obawiam się, że to będzie rząd słabszy od obecnego.

Co z porozumieniem prawicy? Rejestruje pan w Krakowie komitet wyborców Jarosława Gowina.

- Porozumienie prawicy obejmuje sejmiki wojewódzkie. To współpraca poparta naszymi podpisami, ale na niższych szczeblach decyzje należą do lokalnych działaczy. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby mieć z PiS-em wspólnego kandydata na prezydenta Krakowa. Zarejestrowaliśmy komitet, bo chcemy wystawić swoich kandydatów do rad dzielnic.

Jak chodzi o listy do rady miasta, to listy będą wspólne z PiS?

- Razem z PiS i Solidarną Polską. A także ze związkiem zawodowym Solidarność. To jeszcze nie jest ustalone. Będzie ustalone jakPiS zaproponuje kandydata na prezydenta i ustalimy szczegóły. Taki kandydat też musi mieć możliwość swobodnej decyzji.

Pan poprze kandydata PiS, bez znaczenia kto nim będzie?

- Trudno powiedzieć, że poprę każdego. Mogę powiedzieć, że z dwóch kandydatów, o których można przeczytać: panu Pilchu i Lasocie poprę obu, bez względu, którego wskaże PiS.

Ale straszy pan Jadwigą Emilewicz, że jak się nie uda, to Polska Razem będzie miało swoją kandydatkę.

- Od początku mówię, że kandydata w naszym porozumieniu powinien wskazać PiS. Cieszę się, że sprawa ma być już przesądzona, ale jakby się okazało, że koledzy z PiS mają z tym kłopot, to my zaproponujemy Jadwigę Emilewicz. Ona otworzy listy zjednoczonej prawicy do sejmiku małopolskiego.

Słyszałem, że pan miał otwierać tę listę i jednocześnie złożyć mandat poselski.

- O tym się od pana dowiedziałem. Nie biorę tego pod uwagę. Brałem pod uwagę możliwość startu w wyborach prezydenckich w Krakowie, ale uznaliśmy, że ważniejsze są wybory parlamentarne. Za granicą jest wojna i potrzebna jest dobra zmiana. My to możemy dać.

Czasami słyszę od przedstawicieli PiS, że Gowin dziś mówi tak, jutro nie a pojutrze znowu tak. To odnośnie pana startu w wyborach w Krakowie.

- Miałem propozycję ze strony PiS i jestem za to wdzięczny, ale dwa tygodnie temu powiedziałem, że nie będę startował.

Podobno były wewnętrzna badania PiS, które pokazywały, że ma pan szansę na wygranie z Jackiem Majchrowskim. Przestraszył się pan tego?

- Dlaczego miałbym się bać wygranej? Stawałem w szranki z Donaldem Tuskiem. Nie bałbym się mierzyć z Jackiem Majchrowskim. Uznaliśmy, że ważniejsze są wybory w Polsce. To trudne czasy dla nas. W tej sytuacji stwierdziliśmy, że ster musi przejść w nasze ręce.

Może było trochę strachu, że musiałby pan mówić o MPO, światłach na skrzyżowaniu i dziurach w drodze.

- Jako minister sprawiedliwości zajmowałem się więzieniem na Montelupich. Mógłbym się zajmować problemem dziur w drodze. Sam się o nie potykam.

Czyli ma pan ostatnie miejsce na wspólnej liście do parlamentu?

- Tak się umówiliśmy. Ja wybrałem sobie to ostatnie miejsce. W przyszłym roku obóz zjednoczonej prawicy wygra wybory zdecydowanie. Wcześniej przetestujemy koalicję w wyborach samorządowych. Naszym celem jest samodzielne rządzenie w Małopolsce.

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię