"Chcemy przejść przez te wybory z godnością, ale nie liczymy, że obejmiemy władzę w połowie kraju" - zastrzegał.

Poranny gość Radia Kraków krytykował też Platformę Obywatelską. "Na trzy miesiące przed wyborami krakowianie nie wiedzą, kto będzie konkurentem urzędującego prezydenta. Jacek Majchrowski musi więc zostać na kolejną kadencję. Sytuacja w Krakowie jest chora, to przynosi wstyd całej klasie politycznej, zwłaszcza rządzącej PO" - ocenia profesor Hartman.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z profesorem Janem Hartmanem z Twojego Ruchu.

Jest jeszcze cień szansy na zjednoczenie lewicy?

- W tych wyborach zjednoczenia nie będzie, ale pokazaliśmy, że liderzy rozumieją, że nie ma innego wyjścia. Taka jest logika polityczna. W terenie jest gorzej. Ludzie się martwią o stołki i mandaty. SLD sporo ich straci i nie chce tracić jeszcze więcej.

Czyli góra potrafi się dogadać. Układa się współpraca z Krzysztofem Klimczakiem, szefem małopolskiego SLD?

- Z Krzysztofem Klimczakiem nie bardzo, ale z panem Chrzanowskim jak najbardziej. Oni się kłócą, bo partia jest słaba. Podobnie jest w PO, SLD i Twoim Ruchu. Tacy są ludzie.

Jak pan patrzy na prawą stronę, to się udaje. Sondaże pokazują, że można zyskać 40% poparcia.

- To nie jest związane z tym, że Kaczyński wchłonął Ziobrę i Gowina, ale z tym, że PO słabo stoi. To efekt kuli. Ludzie myślą, że PiS musi rządzić, więc ankieterom zaznaczają, że są za PiS. Jest duże ryzyko, że będzie rządził Kaczyński z Rydzykiem i Macierewiczem. Wtedy Polacy zobaczą, jak to jest oddać kraj w ręce populistycznych radykałów.

Twój Ruch się nie poddaje, przygotowuje program wyborczy. Rozumiem, że Twój Ruch wystawia listy do sejmiku i rady miasta?

- Do sejmiku i do rady miasta tak. W całej Polsce będą listy do sejmików. Gdzie się da. Na niższych szczeblach będziemy pewnie wchodzić w porozumienia i komitety obywatelskie. Nie obstawimy wszystkich miejsc, nie mamy tylu ludzi. Chcemy przejść przez wybory z godnością, ale nie liczymy na to, że dostaniemy połowę kraju.

Kto może otwierać listę do sejmiku?

- Za wcześnie na taką rozmowę. Jesteśmy na początku drogi. Mogę tylko mówić za siebie.

Pan wystartuje w wyborach prezydenckich w Krakowie?

- Wszystko wskazuje na to, że tak. Nasz naturalny kandydat, Łukasz Gibała, odszedł z partii i musimy zapełnić tę lukę. Partia musi pokazać, że żyje, że ma poważnych kandydatów. Stąd moja kandydatura. Czuję się zażenowany, że PO nie ma kandydata w Krakowie. To chora sytuacja.

Zaczynam żałować, że nie wystartuje Małgorzata Jantos. To jest pana koleżanka z Collegium Medicum, pan jest jej przełożonym. To by było interesujące.

- Byłoby interesująco, ale mówiąc serio, jak na trzy miesiące przed wyborami ludzie nie wiedzą, kto będzie konkurował z prezydentem Krakowa, to znaczy, że nasza polityka jest słaba. W żadnym kraju zachodnim to by nie było do pomyślenia. Taki prezydent miałby od dawna znanego rywala. Majchrowski musi zostać prezydentem, bo nasza klasa polityczna nie wygenerowała nowego kandydata.

Interesująco to będzie wyglądało. Jednocześnie będzie pan walczył o głosy z Łukaszem Gibałą, pana dawnym kolegą z partii.

- On ma inny elektorat, taki przedsiębiorczy. Źle się stało, nie powinien odchodzić. Ja się do kandydowania nie pchałem. Chce pokazać program partii, ale nie jestem pierwszoligowym kandydatem. Gibała liczył na to, że będzie w pierwszej trójce, ale dzisiaj to wygląda słabo.

Ostatnio mówił pan, że trzeba się gdzieś przetrzeć. Ma pan szanse w Krakowie.

- To jest z poczucia powinności. Nie jest tak, że ja za wszelką cenę chcę zdobyć stanowisko. W Krakowie nie mam realnych szans. Mam szansę zrobić dobrą kampanię i mogę pozwolić się „policzyć” moim zwolennikom. Mogą oni mnie wzmocnić politycznie. Muszę także pokazać, że Twój Ruch jest na scenie politycznej.

Mało optymizmu jest w pana słowach.

- Ja nie należę do hipokrytów, którzy opowiadają, że nie ma innej możliwości niż zwycięstwo. Ja jestem prawdomówny. Twój Ruch nie będzie miał prezydenta Krakowa. Chodzi o zrobienie kroku do przodu, ale ubolewam, że Kraków nie ma poważnej sceny politycznej. Prezydent nie ma konkurencji ze strony partii rządzącej. To jest niepoważne.

Czyli profesor Jan Hartman kolejnym kandydatem. To oficjalna informacja?

Nie ma dokumentu, ale jest to informacja od kandydata.

Muszę zapytać o klauzulę sumienia nauczycieli. To poważne?

- To hucpa. To nie jest w planie krucjaty. Ta inicjatywa zostanie zgaszona, Kościół tego nie lubi. To jednak pokazuje, jakie są nastroje. To bunt przeciwko porządkowi, przeciwko prawu i konstytucji. Ta krucjata trwa i jest to cena, którą Polska płaci za uległość w stosunku do Watykanu. Na szczęście ten rząd, dzięki nam, trochę godności zachował i zachowuje się w miarę przyzwoicie.

Od jednego z nauczycieli słyszałem, że spisanie kodeksu etycznego dla nauczyciela byłoby wskazane.

- Etos nauczycielski jest dobrze określony. Nie ma sporów co to tego zawodu. Te środowiska potrzebują wewnętrznych autorytetów. To wielkie środowisko, które jest podatne na ideologie. Tam są potrzebni intelektualiści. Kiedyś tacy byli. Tam nie ma intelektualistów, którzy by bronili środowiska przed klerykalnym molestowaniem kościoła, które chce kontrolować edukację.