Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Ireneuszem Rasiem, szefem sejmowej komisji sportu.

 

Dzisiaj rano policja weszła do pomieszczeń klubowy Wisły Kraków. Praca śledczych może rozpocząć proces oczyszczania Wisły?

- Zawsze stawiam jedno zastrzeżenie. Jestem kibicem Cracovii, ale wypowiadam się w kwestiach Wisły, jako człowiek zajmujący się sportem. Dziwię się, że dopiero dziś. To za późna reakcja prokuratury. Od lat pewne działania operacyjne były prowadzone. Stała się rzecz niebywała. 2 lata temu kibic, który doprowadził do wielkiej kompromitacji Wisły w europejskich pucharach, rzucając nożem w piłkarza AC Parma, objął realne stery Wisły Kraków. Z dnia na dzień to towarzystwo coraz pewniej sterowało Wisłą i doprowadziło do kompromitacji tego zasłużonego klubu. Czy to doprowadzi do oczyszczenia? Mam nadzieję. Nie jest ważne jak się skończy ta historia, czy w czwartej lidze, czy w Ekstraklasie, ale bez zarządu o autorytecie, nie ma mowy, żeby ktoś dał nawet pożyczkę na działanie tego klubu. Nikt nie wierzy. Mamy kolejny serial. Są kolejni inwestorzy.

 

Są nowi, słyszymy o nich.

- Cały czas o tym słyszę. Oni się pojawiają i potem odchodzą. Pan Vanna Ly i pan Hartling byli nawet fizycznie. To była wielka mistyfikacja.

 

Dzisiaj nie wiemy kto posiada akcje…

- Wiemy. One fizycznie zostały wydane panu ze Szwecji.

 

Policja zabezpiecza dokumenty związane z działalnością poprzedniego zarządu. Śledczy będą sprawdzać, czy nie doszło do działań na szkodę spółki. Jak to się dzieje, że tak późno? Od lat mówiło się, że dzieje się wokół Wisły źle.

- Według mnie wiedzę posiadali rządzący organami ścigania. Mamy do czynienia z mruganiem okiem przez rządzących do grup kibiców w całym kraju. Chwali się ich za oprawy, mówił o tym premier Morawiecki. Dlatego wstrzymywano się z pewnymi działaniami.

 

Wisła Kraków jest dzisiaj do uratowania? Pytam o 113-letnią tradycję.

- Tradycji nikt Wiśle nie zabierze. Prawdziwi kibice Wisły muszą się wziąć do pracy. Mówimy o tych ludziach, że kibice Wisły przejęli TS Wisłę i przez to spółkę akcyjną. Co oni mają do Wisły? Oni chcieli tylko zarabiać na tym klubie. Doprowadzili go do upadku. To są kibice? Prawdziwych kibiców jest wielu. Oni muszą stawić czoła tym ludziom, którzy ze sportem nie powinni mieć nic wspólnego. Trzeba odbudować tę markę.

 

Jest pan członkiem zespołu ratunkowego, który ma pomóc Wiśle. Coś w tej sprawie miasto może więcej zrobić?

- Prezydent nie wie z kim ma rozmawiać. Akcje zostały wydane tym kontrahentom, którzy nie zapłacili za Wisłę. Oni mają akcje. Nikt nie zna umowy. Dzisiejszy zarząd TS Wisły kontynuuje linię poprzedników. Mówią, że nie mogą tego ujawnić. Może prokuraturze to ujawnią i dowiemy się kto jest właścicielem. W KRS Wisła ma pewnie nadal wpisaną panią Sarapatę. To jest podstawa do rozmowy z kimś, do zawierania umów na przekazanie środków, na robienie budżetu, który miałby ratować klub. Tu jest wiele znaków zapytania. Miasto nie wie, ludzie nie wiedzą. Kontrahent miałby wyłożyć 6 milionów i dać jak dobry wujek? Dziś tego nawet najbogatsi robić nie chcą. Oni nie chcą się też kojarzyć z takim wizerunkiem.

 

Sejmowa komisja sportu może coś zrobić?

- Sejmowa komisja? Pewnie niewiele może zrobić. Może przyjąć informacje od służb, czemu tak opieszale tę sprawę traktowały. Jesteśmy przekonani, że oni mieli wiedzę operacyjną. Czemu wcześniej nie wkroczono, gdy Wisła była do uratowania? Można było uchronić Wisłę przez stratą akcji i wieloma błędami, które środowisko tych pseudokibiców popełniło.

 

Jako szef sejmowej komisji sportu będzie się pan domagał takich wyjaśnień?

- Na pewno interpelację poselską złożę do ministra.

 

PO dołączy do antykościelnej krucjaty Barbary Nowackiej, która chce wyprowadzić religię ze szkół i skończyć z finansowaniem jej z budżetu państwa?

- Nie ma Platforma takich zamiarów. Nie czas na to, żeby w Polsce wprowadzać wojnę religijną. To jasne stanowisko. Ubolewamy nad tym, że niektóre osoby, które są związane z Kościołem, wpisują się w komentarze polityczne. To szkodzi Kościołowi i prowokuje do takich działań środowiska, które na walce z Kościołem chcą budować swoją pozycję. Jednego i drugiego PO nie chce.

 

Ale w Koalicji Obywatelskiej jest inicjatywa Barbary Nowackiej.

- To coś innego. W wyborach samorządowych pani Nowacka z nami współpracowała. O porozumieniu programowym w zakresie walki z Kościołem nie ma mowy.

 

Czyli nadciąga wojna religijna?

- To kalkulacja pani Nowackiej. Ona szuka niszy wyborczej. Ona jest niestety coraz większa, ze względu na działania pewnych osób z Kościoła. Ubolewam nad tym jako katolik.

 

Grzegorz Schetyna mówi, że Koalicja Obywatelska jest gotowa na przedterminowe wybory. Co to znaczy? Jest przymiarka do list wyborczych?

- Wszystko. Mimo tych wszystkich informacji o słabościach, działamy. Chcemy wyciągnąć wnioski z wyborów samorządowych. Będziemy gotowi na początku lutego do komunikatów personalnych z udziałem Grzegorza Schetyny w Małopolsce. Jest szereg liderów opinii lokalnej, którzy chcą wspierać nasz ruch w obronie Polski praworządnej.

 

Czyli nowe środowiska?

- Tak. Rozmawiamy z nimi w Małopolsce. Są też liderzy. Chcemy się otworzyć. To będzie dobra odpowiedź na to, co jest robione. Chcemy, żeby listy były bardo mocne. Poprawimy wynik wyborczy. Musimy być gotowi nawet na wiosnę. Wyborcy by nam nie wybaczyli, jakbyśmy płakali, że wybory są wcześniej. Jak prezes PiS rzuci nam wyzwanie, będziemy gotowi.

 

Jak się panu realne wydają przedterminowe wybory do parlamentu?

- Prezes Kaczyński może kombinować. Mało polityków PiS jest wtajemniczonych w te badania. Jest wiele czynników. Część może go ośmielać do wykonania przedterminowych wyborów. On powie, że raz jeszcze chce mieć potwierdzoną wolę suwerena. Będzie to jednak taktyczne przyznanie się do tego, że PiS słabnie.

 

Sondaże nie pokazują tego.

- W sondaże nie wierzmy. Na ulicy to widać.

 

Czytamy, że doszło do porozumienia między PSL, SLD i Nowoczesną ws. wspólnego startu do Parlamentu Europejskiego. PO dołączy do tego bloku?

- Nie wiem, czy to porozumienie. Dobrze, że te ugrupowania rozmawiają. Publicystyka polityczna polega na szukaniu podziałów. Z PSL mamy dobre relacje. Na tej linii w Małopolsce i Polsce będzie się dziać dużo dobrego.


To będzie jedna lista w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

- Mam nadzieję, że jak najszersza. Taka jest nasza wola. O tym mówi Grzegorz Schetyna.