Zapis fragmentu rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Barbarą Bubulą.


Podobała się pani niedziela z prezydentem Komorowskim w Nowej Hucie?

- To było fasadowe święto, nie przeżyte przez mieszkańców Nowej Huty. Mało ludzi tam przyszło, więcej było zaproszonych gości. Nazwa tego święta jest też niewłaściwa. To święto jest świętem częściowej wolności. Ja byłam uczestnikiem tych wyborów, pełniłam ważną funkcję przybocznej szefa komitetu obywatelskiego w Nowej Hucie. Miałam w rękach wszystkie protokoły. Pamiętam wszystkich tych wiceszefów komisji Solidarności jak przynosili zwycięskie protokoły.

25 lat później nie warto wspólnie i razem pracować dla Nowej Huty?

- Nie chodzi o to czy warto wspólnie. To ma być rzeczywiste przeżywanie wolności czy fasada? To święto byłoby lepsze bez tych strasznych danych o bezrobociu czy kolejkach do lekarzy. One miały być zlikwidowane do wiosny a tak się nie stało. Widać zaniedbania 25 lat.

Z tym bezrobociem jest trochę lepiej, ale to mały kroczek. Dawni opozycjoniści mieli być uhonorowani 4 czerwca senacką ustawa, która by im dawała 800 złotych miesięcznie. PiS zgłosił swoją ustawę i nie wyszło z tego nic.

- Tutaj trzeba sprostować fakty. Projekt PiS wpłynął w lutym i mógł być uchwalony. 3 miesiące to wystarczający czas, żeby przeprowadzić ustawę przez Sejm. Pani marszałek Kopacz zdecydowała, ze ten projekt został włączony dopiero teraz do porządku obrad. To dlatego powstały te oskarżenia.

Jest wrażenie licytacji. Zamiast przyjąć ustawę i oddać cześć opozycji, mamy głupią sytuację.

- Nie chodzi o symbolikę. To trzeba zrobić dobrze. Projekt PiS jest w wielu miejscach lepszy od senackiego. Gdyby te prace się odbywały po bożemu to byłby projekt gotowy. To może się stać później, ale honory i pieniądze się należą. To będzie do uzyskania. Nie chodzi o licytację. Pytanie zasadnicze jest takie, dlaczego to się stało dopiero teraz? To ujma na honorze ludzi, którzy sprawują władzę.

Mowa była też o symbolicznym zamknięciu 25 lat. To miał być ten właściwy moment. Okrągłej rocznicy już raczej nie będzie.

- Oczywiście, że wielu zapomnianych ludzi, którzy mają głodowe renty wolałoby obchodzić rocznicę sierpnia 80, albo pierwszych całościowo wolnych wyborów. To nie jest jednak kwestia rocznic. Ci pierwsi ludzie nie świętują radośnie 25-lecia wolności, które zostało zadekretowane przez Bronisława Komorowskiego.

Jak Nowa Huta reaguje na budżet obywatelski? Nowohuckie dzielnice słabo się angażowały w podział pieniędzy.

- Ludzie w Hucie myślą trzeźwo i widzą, że to jest taka fasada.

Ale to są trzy miliony w kasie miasta i pieniądze w dzielnicach.

- Owszem, ale dobrze by było, żeby rozliczać całość budżetu odpowiednio. Te pieniądze są marnotrawione. Nowa Huta jest zaniedbana w inwestycjach z budżetu miasta. Te grosze nie załatwią problemu.

To nie znaczy, że trzeba machnąć ręką.

- Mówię o reakcji ludzi. To nie politycy mają się wypowiadać na ten temat, ale ci, którzy są na najniższym szczeblu decyzji obywatelskich.

Czyli jak do pani biura przychodzą mieszkańcy Huty i pytają o budżet obywatelski to mówi pani, że to ochłapy i żeby dać sobie spokój?

- To wygląda jeszcze gorzej. Ludzie nawet o to nie pytają. Mamy do czynienia z papierkiem lakmusowym 25-lecia. Zestawienie tego święta władzy i słabego uczestnictwa w wyborach czy decydowaniu o budżecie obywatelskim, świadczy o rozziewie między demokracją a fasadą.

Udział krakowian w wyborach do PE nie był najgorszy w skali kraju.

- Ambicją Krakowa powinno być, żeby uczestnictwo było przynajmniej dwukrotnie wyższe.

Kiedy poznamy kandydata PiS w wyborach na prezydenta Krakowa?

- Myślę, że w odpowiednim czasie. To trudna decyzja. Wybory samorządowe wyjątkowo mocno sprawdzają kwalifikacje kandydata. Trzeba wybrać takiego, który ma szanse wygrać z Jackiem Majchrowskim. Znajdziemy takiego.

To będzie przedstawiciel PiS czy ktoś z zewnątrz?

- Rozważane są różne warianty. Nie byłoby dobrze, żebyśmy dzisiaj ujawnili szczegóły. To wymaga wielu przygotowań.

Gdyby popatrzeć na parlamentarzystów z Krakowa to mamy tak: Andrzej Duda – nieaktualne, Ryszard Terlecki – mówi nie, to może pani? Może Kraków jest przygotowany na kobietę prezydenta?

- Być może jest przygotowany. Trzeba takie warianty rozważać. Nie chcę falstartu. Zostawmy na razie decyzję o tym, kto będzie startował.

Czyli mogłaby to być kobieta?

- Tak, może to będzie kobieta. Nie przesądzajmy faktów. Jest trochę śmiechu w Sejmie na temat tego suwaka i się śmiejemy, że będzie trzeba wystawiać pary. Może coś jest na rzeczy.

PiS bierze pod uwagę kobietę?

- Wszystkie warianty są rozważane.

A poparcie dla Jarosława Gowina, jako centroprawicowego kandydata?

- PiS poszukuje rozwiązań, które łączą ponad podziałami. Jednak jako najsilniejsza partia opozycyjna, powinniśmy mieć własnego kandydata, który jest poparty przez całe ugrupowanie.

Czyli Jarosław Gowin odpada?

- Proszę nie przesądzać, ale nie jest to pierwszoplanowe rozwiązanie.