Jak mówił szef rady miasta, plan dla Zakrzówka powinien zostać przyjęty, by radni mogli przyjąć studium zagospodarowania przestrzennego miasta. "Powinniśmy podjąć jednoznaczną decyzję w tej sprawie, prace nad studium trwały 7 lat" - mówił Kośmider w porannej rozmowie Radia Kraków. Zapowiedział też, że nie wystartuje w prawyborach PO na kandydata na prezydenta Krakowa.


Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z przewodniczącym krakowskiej Rady Miasta, Bogusławem Kośmiderem z PO.

Która z dwóch rzeczy jest bardziej okrutna? Futbol czy polityka?

- Po wczorajszym meczu to chyba futbol.

Wolałby pan być przewodniczącym Rady niż trenerem Brazylii?

- Na trenera Brazylii szans nie mam, chociaż przy tej sytuacji to kto wie...

Komu pan kibicował?

- Niemcom, ale po 3-0 myślałem, że chłopcy wyhamują. To była deklasacja.

Dzisiaj na Radzie Miasta będą plany miejscowe dla Zakrzówka. Jakby pociągnąć piłkarską metaforę to można powiedzieć, że mamy romantyzm i indywidualizm brazylijski w wykonaniu ekologów i racjonalny walec radnych PO i prezydenta Majchrowskiego?

- Czas pokaże. Polityka tym się różni, że jest czas na negocjacje, ale strony muszą tego chcieć. Ta sesja jest krytyczna. Oprócz planu dla Zakrzówka jest jeszcze sprawa studium. Jak chcemy głosować studium to musimy zamknąć sprawę miejscowych planów.

Czyli zamknąć sprawę Zakrzówka i Błoń?

- Tak, to kilka planów. Jak tego nie zamkniemy to musimy odłożyć studium. To problem.

Jak patrzę co mówią ruchy miejskie to wyłania się taki obraz: „Nie dla zabudowy w Krakowie”. Oni są przeciwko planom i studium. Czytałam wczoraj taki dokument, napisany przez ekologów, którzy apelują o nieuchwalanie studium, bo ono zabiera mieszkańcom tereny zielone.

- Ja szanuję różne poglądy. Otrzymaliśmy to pismo. Polityka jest próbą kompromisu. Kiedy nie ma porozumienia to idzie walec. W sprawie studium od paru lat była próba szukania kompromisu. Studium dotyczy całego Krakowa. 99% wniosków dotyczących różnych obszarów zostało przyjęte. Mieliśmy setki osób, które poprzez różne fora zgłaszały uwagi. Oni chcą wejścia w życie tego studium.

To byli przede wszystkim właściciele działek.

- Nie tylko. Właściciele działek to też mieszkańcy Krakowa. Są też zwykli mieszkańcy, którzy chcą jakiejś drogi albo nie. Studium może to podjąć. Jak nie ma studium to obowiązuje studium poprzednie a do niego było wiele zastrzeżeń. Ono ustawiło Kraków na lata, ale wymaga zmian. To jest krytyczny temat. Musimy podjąć decyzję w sprawie studium. 7 lat nad tym pracujemy. Zostały złożone poprawki, uwagi. Teraz możemy te uwagi albo przyjąć albo odrzucić i głosować studium.

Powstaje wrażenie, że z jednej strony są radni PO i prezydenccy, którzy są po stronie deweloperów a z drugiej stronie są ci, którzy walczą o zielone płuca dla Krakowa i przeciwko zabudowie różnych terytoriów w Krakowie.

- Przeczą temu inne rzeczy. Na przykład będzie uchwała dotycząca parku na Prądniku. W gazetach są opisywane inne inicjatywy. Łatwo się krzyczy a trudniej dyskutuje. Jeszcze trudniej jest podjąć decyzję. My musimy to udźwignąć.

Zbliżają się wybory. Temat Zakrzówka będzie osią tych wyborów? Poseł Gibała wczoraj groził zaskarżeniem uchwały do wojewody i NSA.

- Każda uchwała może być zaskarżona.

To będzie dzieliło w czasie wyborów?

- Sprawa Zakrzówka jest od 10 lat. Jest mnóstwo innych spraw i one są dużo bardziej gorące. To nie będzie jedyny temat w tych wyborach.

Jak wygląda sytuacja w PO? Przesunięcie prawyborów jest zaskakujące. Widziałam taki żart, że PO zrobi prawybory już po wyborach.

- Niewątpliwie najlepiej by było zrobić prawybory dużo wcześniej. Stan jednak mamy jaki mamy

Czyli nie mamy kandydatów a ci, których mamy nam się nie podobają?

- Są tacy, którym się podobają. Nie wszyscy myślą tak samo. Jeśli władze krajowe przyjęły możliwość dłuższego okresu to powinniśmy się dostosować. Kandydatów jest wielu, ale czy się zdecydują to czas pokaże.

Z kim pan rozmawiał?

- Z wieloma osobami. Ostatnio jest sprawa pana Lassoty, wcześniej pana Klicha, Sonika, Sepioła.

Słabo te rozmowy idą. Senator Sepioł powiedział, że dziękuje, czytam, że Bogusław Sonik się wycofał a radna Jantos się państwu nie podoba. To dlatego, że jest kobietą, jak sugeruje Gazeta Wyborcza?

- Mnie trudno zarzucać takie rzeczy. Współpracuję z panią Jantos od lat. Różni ludzie maja różne zdania.

Skąd ten opór wobec Małgorzaty Jantos?

- Myślę, że pani Jantos jest osoba bardzo wyrazistą, która od początku przedstawiała jednoznaczny pogląd. Może wielu osobom to się nie podoba. Pani Jantos jest pracownikiem naukowym. Może to też budzi zaskoczenie? Ja takich oporów nie mam. Chodzi o pomysł a nie o płeć. Musimy myśleć co zrobić, żeby Kraków był lepszy i ładniejszy.

Pan się nie zgłosi?

- Nie. Wiele osób mnie o to pyta, ale ja muszę dojrzeć. Nie powinienem kandydować.

Poprawne jest myślenie, że grają wszyscy a wygrywa profesor Majchrowski?

- Jest powiedzenie „Dobry, lepszy, najlepszy – niemiecki”. Niech tak zostanie.