Część z nas miała doświadczenie uciążliwego sąsiada.  Czy prawo pomaga nam rozwiązać taki problem?

 

 

Niestety, sam też doświadczyłem takiej sytuacji w życiu i muszę przyznać, że prawo - jakkolwiek nam pomaga - to nie możemy spodziewać się cudów. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób jesteśmy przez sąsiada nękani: inaczej należy zachowywać się w  sytuacji, kiedy sąsiad nieustannie zalewa nasze mieszkanie, złośliwie  - jak niekiedy ma to miejsce,  inaczej  względem sąsiada, który urządza awantury za ścianą, a inaczej wocec sąsiada, który ma nieustannie szczekającego psa albo gotuje brzydko pachnące potrawy, co może być nieprzyjemne dla otoczenia. W sytuacji ciągłych awantur za ścianą lub na korytarzu odruchowo wzywana jest policja. Policja jednak na dłuższą metę niewiele jest w stanie zrobić, może nawet unikać interwencji, bo one są nieskuteczne. Wówczas konieczne jest złożenie doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dochodzenie naszych praw przechodzi w ręce prokuratury, która będzie nas przesłuchiwała, czy wobec nas stosowana jest przemoc. To może być także przemoc pośrednia, poprzez zastraszanie. Prawo cywilne wymaga większego naszego zaangażowania - jeżeli chcemy kogoś pozwać, że narusza nasze prawo do spokojnego mieszkania, tzw. mir domowy, to musimy mu wytoczyć proces o ochronę naszych dóbr osobistych. W takim procesie możemy żądać zadośćuczynienia za to, że ta osoba narusza nasze spokojne mieszkanie i uprzykrza nam życie. Pewne doświadczenie wskazuje na to, że takie procesy, choć wymagają większego zaangażowania osoby pokrzywdzonej, przynoszą lepsze skutki, ponieważ łączą się z wyraźną odpowiedzialnością finansową. Ty człowieku naruszasz innej osobie jej spokojne życie, więc zapłać jej tysiąc, pięć tysięcy, dziesięć tysięcy odszkodowania, a taką dolegliwość długo się pamięta i następnym razem ta osoba pomyśli, czy warto zapłacić na wypadek procesu.

 

Czy praktyka wskazuje, że często sąsiad wytacza sąsiadowi taki proces? Proces może zakończyć się pomyślnie dla tego, który składa pozew ,ale on z tym sąsiadem zostaje i będzie musiał z nim żyć przez najbliższe dziesięć, dwadzieścia czy trzydzieści lat?

 

Największą trudnością w tych sprawach, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuacje, w których sąsiad jest agresywny wobec drugiego sąsiada, jest obawa przed tym, że ta agresja wzrośnie i nim zadziała wymiar sprawiedliwości, to sytuacja stanie się nie do zniesienia.

 

Jeżeli zdecydujemy się wytoczyć taki proces sąsiadowi, czy to oznacza, że będziemy musieli ponieść jego koszty?

 

W przypadku procesu cywilnego zasadą jest to, że ten, kto wnosi sprawę, musi zapłacić wpis od tej sprawy. Osoby, które nie dysponują odpowiednimi środkami, mogą zostać zwolnione przez Sąd  z tych opłat i może nawet dla nich być ustanowiony adwokat z urzędu. W przypadku wygranej sprawy wszystkie koszty, które poniosła strona, która wniosła sprawę i wygrała, są wracane przez przeciwnika.

 

Marzena Florkowska, jg