Werbena (W. bonariensis) ta to moje odkrycie sprzed kilku lat, ale w tym roku mam faktycznie wrażenie, że rośnie prawie wszędzie. Należy do rodziny werbenowatych (Verbenaceae), a w środowisku naturalnym występuje w Argentynie i Brazylii. Jest bardzo wszechstronną rośliną – będzie wyglądać dobrze w każdym niemal towarzystwie, ale szczególnie dobrze na utrzymanych w stylu naturalnym rozległych rabatach z różnymi trawami ozdobnymi – miskantami, trzęślicą czy ostnicą. Lub też z różami o pastelowych kwiatach, jak i bylinami późnego lata jak rudbekia, krwawnik, jeżówka czy rozchodnik okazały. Wspaniale komponuje się z daliami oraz szarolistnymi perowskiami czy starcem. Może rosnąć także w pojemnikach na tarasach lub balkonach (także tych chowanych na zimę do pomieszczeń) lub na suchej kwietnej łące.
Jest dość wysoka, ma sztywne, puste w środku, nieulistnione pędy i lekki ażurowy pokrój. Jej kwiaty osadzone na końcach długich łodyg – tworzą fioletowo-różową chmurkę akurat na wysokości wzroku niezbyt wysokiej osoby. Jest to świetna wysokość do obserwacji motyli i innych pożytecznych owadów, przyciąganych przez lekko pachnące kwiaty. Kwiaty są dekoracyjne do późnej jesieni, a i zimą nadal mogą być ozdobą ogrodu, aż do wiosennych porządków.
Czy to roślina jednoroczna czy bylina?
W naszym klimacie werbenę najczęściej traktuje się jak roślinę jednoroczną, dlatego, że przy naszych mrozach zamiera jej część nadziemna. Można próbować okrywać ją na zimę grubą warstwą kory w ogrodzie i liczyć na to, że zima będzie wyjątkowo łagodna, ale pewniejszym sposobem jest przechowanie wykopanych kęp do następnej wiosny w pomieszczeniach, w których temperatura nie spada poniżej 0 st C. Niezależnie od sposobu zimowania, przed nadejściem mrozów, ścinamy werbenę do 1/3 wysokości.
Najpewniejszym jednak sposobem na to, by co roku kwitła w naszym ogrodzie jest wysiew nasion. Mimo tego, że w naszych warunkach ma trudności z zimowaniem, może przez wiele lat samodzielnie rozsiewać się po ogrodzie w zasadzie bez naszego udziału, jeśli tylko pozwolimy jesienią, by nasiona same się wysypały. Jeśli jednak zima będzie długa i warunki do kiełkowania pojawią się dopiero pod koniec kwietnia, to rośliny takie mogą wcale nie zakwitnąć w danym roku. Pewniejszym zatem sposobem jest odpowiednio wczesny wysiew nasion – już w lutym, przygotowanie rozsady i posadzenie jej na miejsce stałe w połowie maja.
Czy ma duże wymagania?
Werbenę patagońską warto zaprosić do naszych ogrodów również z tego powodu, że jest bardzo prosta w uprawie. Dobrze będzie się czuła zarówno w pełnym słońcu, jak i w miejscach, gdzie tego słońca jest zdecydowanie mniej. Jedyna jej fanaberia odnosi się do podłoża, bo potrzebuje gleby dość żyznej, przepuszczalnej, o lekko zasadowym odczynie, ale taką przecież mamy w większości ogrodów. Starsze rośliny doskonale znoszą suszę, ale dla obfitego kwitnienia warto je podlewać, ale tylko wtedy, gdy deszczu jest mało. Nawozy – najlepiej naturalne i takie, które będą pobudzały kwitnienie, choć wystarczy je zastosować raz lub dwa razy w sezonie. Jest odporna na szkodniki, a z chorób wydaje się, że dość „lubi” je mączniak (ale kogo on nie lubi?)