W cyklu Galeria Żywa oglądać można wystawę zat. "Zrzeszenie Artystów Plastyków "Zwornik". "Zwornik" postał z inicjatywy czterech absolwentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych: Emila Krchy, Kacpra i Stanisława Pochwalskich oraz Kazimierza Rutkowskiego.
"Naprzód młodzi! Jesteśmy takimi, jakimi się każdemu z nas być podoba... Nie hołdujemy wspólnie jakiejś konwencji. Przez wspólne obcowanie w zrzeszeniu dążymy do doskonałości, zgłębiając i uzyskując własny, coraz szczerszy stylowy wyraz. [...] Nad nami rośnie sklepienie, jako sklepienie niebios, a w jego kulminacyjnym punkcie: Zwornik – Słońce – Sztuka na niebie – sklepieniu kultury". Tak w manifeście, ogłoszonym w 1929 roku w katalogu swojej drugiej już wystawy, nawoływało Zrzeszenie Artystów Plastyków "Zwornik". Autorem manifestu był Kasper Pochwalski. Jako symbol – swoiste logo ugrupowania, które pojawiało się na prawie wszystkich zaproszeniach, plakatach i w katalogach – wybrano gotycki zwornik z Kamienicy Hetmańskiej w Krakowie, wykonany w formie znaku graficznego przez Marię Ritterównę.
Programowa bezprogramowość, swoboda i wolność tworzenia, a nade wszystko zamiłowanie do koloru, szybko stały się wyznacznikami twórczości artystów "Zwornika".

Początkowo monochromatyczny kolor, z czasem stawał się coraz bardziej odważny i w coraz większym stopniu inspirowany popularnym w Polsce postimpresjonizmem. Nie bez znaczenia była dla nich również paryska działalność Józefa Pankiewicza. Z kolei u nie poddającego się żadnym kryteriom w dziejach sztuki Kaspra Pochwalskiego doszukać się można fascynacji twórczością Marca Chagalla.
Jak pisze kuratorka wystawy Urszula Kozakowska-Zaucha: członkowie "Zwornika" jednoczyli się nie tylko zawodowo, ale dla obrony interesów moralnych i materialnych artystów spotykali się na gruncie prywatnym. Ich zabawy, organizowane najczęściej w sławnych krakowskich kawiarniach Jamie Michalika lub Esplanadzie, słynne były w całym Krakowie i stały się swoistą kontynuacją spotkań zapoczątkowanych w kawiarni Paon przez młodopolską cyganerię. Każda miała temat przewodni, zapowiadany na zaproszeniach rysowanych przez Zygmunta Króla: "Porwanie Europy, Bal Białe szaleństwo, Cyrk Zwornika w Jamie Michalika. Tu bywały tresowane lwy salonowe, ping-pongwiny, złote pantery, tutaj też dostarczano takich atrakcji jak rumba na linie, pierwszorzędna wolty i wyżerka, akt na trapezie i atleci kryzysowej wagi. Przed zabawą Śledź Zwornika w Esplanadzie pod hasłem Słoń w karafce zapowiadano: Slow Fox, szał, sex-appeal, spazm, tango, noc parna, woda sodowa, usta, banan, jazz, jazz, jazz. Oczywiście obowiązywały kostiumy: frak, suknia, smoking, blaser, peniuar, pyjama, pumpy [...] czarno-biało w kratki i w kropki."
Działalność "Zwornika" zakończył wybuch II wojny światowej. W ciągu dziesięciu lat istnienia grupa zorganizowała ponad dwadzieścia wystaw i to zarówno w Krakowie, jak i we Lwowie, Łodzi, Warszawie, Poznaniu, Zakopanem, a także w Belgradzie, Sztokholmie, Göteborgu i Malmö. W dziejach sztuki polskiej zapisała się jako jedno z najaktywniejszych ugrupowań artystycznych propagujących dobrą sztukę, ubraną w wysmakowany kolor.
W cyklu "Galeria żywa" zobaczyć można także malarstwo Emila Krchy.
Emil Krcha – jeden z najwybitniejszych inicjatorów Zrzeszenia Artystów Plastyków "Zwornik". Podobnie jak Tadeusz Makowski, ogromną rolę przykładał do martwych natur, pieczołowicie je komponując i starając się oddać ich „ciche życie”.
"W czasie tych dwudziestu lat przedzierałem się bowiem kolejno poprzez twórczość ludową, gotyk, witraż francuski, a nierzadko i działały na mnie wpływy flamandzko-holenderskie. Dlatego też kompozycja figuralna, studium człowieka, pejzaż, martwa natura, zależnie od okresu, w którym powstawały, są bardzo różne, tak różne, jak różne były założenia, które sobie wówczas stawiałem."

Jak pisze kurator wystawy Światosław Lenartowicz: twórczość Emila Krchy, zgodnie z przytoczoną jego własną wypowiedzią, nie jest jednolita i ukazuje go jako malarza stawiającego przed sobą coraz to nowe zadania. Z jednej strony, stanowi ona odbicie tendencji dominujących w malarstwie polskim od drugiej połowy lat 20. XX wieku – zainteresowania kolorem jako podstawowym środkiem wyrazu – a z drugiej, jest charakterystyczna dla malarza niezależnego, „samotnika”, wielostronnie poszukującego swoich własnych środków wypowiedzi. To poszukiwanie narzuca porównanie z procesem twórczym innego wielkiego „indywidualisty”, starszego o dwanaście lat od Krchy Tadeusza Makowskiego. Podobnie jak on, Krcha ogromną wagę przywiązywał do strony technicznej obrazu: sam produkował farby, eksperymentował ze srebrnymi i złotymi gruntami.
W końcu lat 20. artysta miał już swój indywidualny styl, który rozwijał w latach następnych. Przy jego stworzeniu czerpał m.in. z malarstwa holenderskiego XVII wieku oraz polskiego ludowego (podobnie jak jego koledzy, krakowscy Formiści). Stąd ulubiona kolorystyka jego obrazów, brunatno-czerwono-zielona ożywiona akcentami czerwieni lub bieli, w niczym nie nawiązująca do tradycji malarstwa postimpresjonistycznego, do której odwoływała się większość malarzy kolorystów w tym czasie. Kolekcja obrazów w Muzeum Narodowym w Krakowie, dobrze ukazująca rozwój twórczości malarza od końca lat 20. do końca 60. XX wieku, pochodzi głównie z zakupu od artysty.


Wystawy czynne: od 7 lipca do 2 września 2012 r.

Sala wystaw zmiennych, I piętro, Gmach Główny Muzeum Narodowego w Krakowie