"Wszystkie nasze dzisiejsze rejsy odbędą się zgodnie z planem. Żaden z nich nie zostanie odwołany z powodu pikiety pracowników. Sami związkowcy odwołali planowany na 1 maja strajk" - zapewniał Adrian Kubicki dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT. Jak dodał, spółka pracuje "jak co dzień", pasażerowie są odprawiani na lotnisku zgodnie z planem.

Związkowcy nie zjawili się na spotkaniu z zarządem Polskich Linii Lotniczych LOT. Na rozmowy o 13.00 przybyło około dziesięciu pracowników spółki, ale nie było wśród nich liderów związków. Spotkania takie są otwarte dla wszystkich pracowników i współpracowników - mówił Adrian Kubicki.  Jednocześnie Adrian Kubicki zapowiedział, że to nie ostatnie spotkanie, na które zaprasza zarząd.


O godzinie 6. rano pod siedzibą PLL LOT w Warszawie rozpoczęła się pikieta protestacyjna pracowników spółki. Według dziennikarza PAP, przyszło na nią ponad 100 osób, głównie piloci i personel pokładowy w mundurach. Do zebranych przemówił przewodniczący OPZZ Jan Guzy, wyrażając poparcie dla protestujących. W pikiecie uczestniczy ksiądz, który odprawił nabożeństwo i pobłogosławił protestujących.

Kierując się odpowiedzialnością za losy pracowników PLL LOT, spółki i uwzględniając niedogodności dla naszych pasażerów, związki zawodowe w PLL LOT podjęły wspólnie decyzję, aby wstrzymać podjęcie strajku - oświadczył w poniedziałek szef związku zawodowego pilotów komunikacyjnych w PLL LOT Adam Rzeszot.

Osią sporu między związkami zawodowymi w LOT a władzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska. Stare zasady dot. wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zadaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależą m.in. od wylatanych godzin.

Związki zawodowe krytykują też władze spółki, że nowi pracownicy, np. stewardesy nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. 

PAP/jgk