Kogo z tego powodu nie spotkało cos przykrego? Chyba nie ma takiej osoby, podobnie jak takiej, która ma czyste sumienie i nigdy nie plotkowała. Przez plotki rozpadają się małżeństwa i wieloletnie przyjaźnie, traci sie zaufanie do bliskich osób a czasami po prostu wiarę w ludzi.

Przykładów mogłabym przytoczyć wiele, ale zostawię to moim Czytelnikom - opowiadajcie o swoich doświadczeniach. Ja napiszę słów parę o obrzydliwszej wersji plotki - pomówieniu.

Jak już Państwu pisałam, podczas moich dyżurów przy stronie internetowej, monitoruję również komentarze. Często po takim dyżurze mam ochotę jedynie na długi, gorący prysznic, bo wprost fizycznie czuję się oblepiona ludzką podłością. Oczywiście wiem, że - szczególnie pod tekstami politycznymi - to sprawka płatnych trolli. Pracuję tak długo, że bez problemu poznaję każdego z nich, choć / wbrew pozorom/ nie ma ich tak wielu. Głównie pisze dwóch, zmieniając oczywiście podpisy. Trudno jednak zmienić styl, poziom wiedzy czy kultury. Jeden ma wiedzę nieco większą i przygotowane "gotowce" na każdy temat, drugi jest dość prymitywnym osobnikiem i bezrefleksyjnie powtarza identyczne inwektywy i epitety. Mają natomiast cechę wspólną - komentujących, którzy mają zdanie od nich odmienne, uparcie nazywają tą samą osobą - trollem zmieniającym nicki. To jak złodziej, który najgłośniej krzyczy: łapać złodzieja, albo pogrobowiec komunistów, wyzywający komuchami innych.

Widzę, że to ten sam człowiek i nic nie mogę zrobić, bo przecież wolno zmieniać podpisy/ lub się nie podpisywać/ i jeśli nie ma wulgaryzmów, albo ewidentnych pomówień / granica jest bardzo płynna/, to mogę się jedynie otrząsnąć z obrzydzenia. Rozumiem, że ktoś w ten wątpliwy sposób zarabia, albo jest fanatykiem, ale ostatnio zdarzyło się coś, co faktycznie odebrało mi resztki wiary w normalność, uczciwość i przyzwoitość.

Pod informacją o pewnej instytucji /związanej nomen omen z kulturą/ starli się przeciwnicy i zwolennicy pewnej opcji. Chociaż trudno mówic w liczbie mnogiej, bo znów chodzi o jedną osobę. Początkowo, pisząc komentarz za komentarzem, używała takich wulgaryzmów, że zwiędłyby uszy przedwojennego furmana i straszyła tych ze strony przeciwnej:"teraz się za was zabierzemy". Kiedy oczywiście komentarzy nie zamieściłam, bluznęła na "tego co moderuje, z nim się też policzymy". Czekam :-)

Zorientowała się, że wulgaryzmy nie przejdą, zaczęła pisać pomówienia. Z "komentarzy" wrzucanych co 2-3 minuty, za każdym razem pod innym podpisem, dowiedziałam się kto w owej instytucji z kim sypia, kto z kim pije, czyim jest znajomym i krewnym - oczywiście wszystko z użyciem nazwisk. Wreszcie nie wytrzymałam i w komentarze wkleiłam link do regulaminu forum RK.

Poziom "dyskusji" osób tam pracujących, związanych z kulturą, mających wyższe wykształcenie, przeraził mnie. Albert Einstein powiedział, że nie wie jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie. Jak widać, w niektórych dziedzinach już trwa.