Prosze tylko nie myśleć, że ja ciągle o tej piłce. Proszę się rozejrzeć - "jakośtobędzizm" panoszy się wszędzie. Piszą ustawę, reformują kursy MPK, naprawiają tory, budują obwodnicę... Przystawiają pieczątkę i wstając od biurka powtarzają: "jakoś to będzie". Ale najczęściej nie chce być. W tej sytuacji klęska naszych trzecioligowych kopaczy może i nie jest jakimś apokaliptycznym nieszczęściem, ale z pewnością wystarczająco głośnym by sytuacji chorego nie poprawić. Niestety - klimat nadal sprzyja, "jakośtobędzizm" mutuje - a antybiotyk pod nazwą "Nicsieniestałox", powoli przestaje być skuteczny - pozostaje tylko jego skutek uboczny - silnie uzależnia.

Jak już coś nam się, mimo choroby, uda - to padamy ofiarą własnego sukcesu i tłumaczymy się jak pewien Zarząd z Magistratu (państwo wiedzą o kogo chodzi), który rozczarowanie mieszkańców letnią reformą komunikacji, tłumaczył zbyt dużym sukcesem reformy zimowej. Może ta nasza klęska w Rosji, to też efekt zbyt dużego sukcesu na poprzednim Euro? No i po co było z tej grupy wychodzić? Ale ja znów o piłce...

No to inaczej - od niedzieli na tarnowskim rynku będzie można - wzorem lat ubiegłych - znów wspólnie się pobawić na miejskich potańcówkach. O ile planów nie pokrzyżuje pogoda, zabawa będzie się odbywała w każdą niedzielę wakacji, do 2 września, zawsze o godzinie 19.00. Jak podkreślają orgaznizatorzy, zabawa skierowana jest do wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek i umiejętności. Czyli całkiem jak ta nasza kadra... No i znów się na piłce skończyło. Chyba muszę zażyć "Nicsieniestałox". Powinienem jeszcze mieć, od 2002 roku... Kupiłem wtedy większy zapas.