Powie ktoś - a co to za problem żeby wbić gwóźdź w nowym miejscu? Niestety obawiam się, że najpierw trzeba ogłosić przetarg na młotek. Potem jeszcze tylko trzy odwołania, studium wykonalności, decyzja środowiskowa i już można wieszać termometr w nowym miejscu. Na przyszłe lato będzie jak znalazł. Koń by się uśmiał.

I wcale nie pisze tego ot tak, dla czystej złośliwości, bo oto okazuje się, że już po czterech latach od referendum, w którym krakowianie zdecydowali o rozbudowie miejskiego monitoringu, 80 nowych kamer pojawi się wreszcie na ulicach miasta. Trzeba powiedzieć - tempo imponujące. Jak sobie uświadomię, że Hutę Katowice też wybudowano w cztery lata, to przypomina mi się taki stary dowcip o tym, jak to Polska zrobiła: "duży krok naprzód". Ale nie odważę się cytować go dosłownie. Przecież zawsze można miec nadzieję...

Ponieważ to nasze ostatnie spotkanie przed urlopowa przerwą, jak zwykle, życzę Państwu aby po wakacjach nie było o czym pisać, bo to oznaczać będzie, że żyjemy w otoczeniu życzliwych nam urzędów i ludzi, którzy piszą dobre przepisy i wydają szybkie ale przemyślane decyzje, zdając sobie sprawę, że pracują za nasze ciężko opodatkowane pieniądze. Ponieważ jednak boję się, że z takim ogromem dobrobytu po prostu nie wiedzielibyśmy co zrobić, ograniczę oczekiwania do tradycyjnego zwrotu - udanych wakacji i do usłyszenia we wrześniu.