fot: A. Malatyńska
Gdy w Krakowie trwał wspaniały, ale bardzo już skomercjalizowany Festiwal Muzyki Filmowej, zdecydowałam się pojechać do Sułoszowej, niewielkiej miejscowości położonej niedaleko słynnego zamku w Pieskowej Skale, gdzie odbywał się koncert orkiestr dętych. Pretekstem do tego muzycznego spotkania było 100-lecie Orkiestry w Sułoszowej, która powstała z inicjatywy ówczesnego zarządu straży pożarnej. Koncert odbył się 3 czerwca na szkolnym boisku i był częścią festynu rodzinnego. Zatytułowany został „Koncert dla przyjaciół” i oprócz orkiestry Jubilatki wystąpiły jeszcze dwie orkiestry dęte: włoska Premiato Corpo Bandistico citta’ di Monte Urano (Nagrodzona Orkiestra Dęta z Monte Urano założona w 1877 roku przez panią Amalię Spagnolini) oraz Krakowska Orkiestra Staromiejska.
Zarówno Jubilatkę jak i Krakowską Orkiestrę Staromiejską poprowadził Wiesław Olejniczak, niezwykły dyrygent, artysta obdarzony wielkim talentem, ogromną energią i pasją, wielokrotnie nagradzany jako najlepszy dyrygent orkiestr dętych, organizator ponad 20 międzynarodowych festiwali, juror międzynarodowych konkursów, były wieloletni prezes Małopolskiego Oddziału Polskiego Związku Chórów i Orkiestr, organizator i realizator 42 zagranicznych tras koncertowych orkiestry. Dodam, że to tylko część aktywności tego artysty.
Włoski zespół poprowadził ich muzyczny szef Lanfranca Navisse, który pochodzi z Monte Urano, jest nauczycielem wychowania muzycznego w Państwowym Gimnazjum w Sant’Elpidio a Mare, a także kieruje szkołą muzyczną założoną przez tutejszą orkiestrę. Włoska orkiestra licząca około 50 muzyków, występowała wielokrotnie w kraju i za granicą, m.in.: w Rzymie, we Florencji, w Neapolu, w Salzburgu, we Frankfurcie i w Budapeszcie. Wielokrotnie nagradzana, dała się także poznać słuchaczom USA i Chin.
Był to bardzo ciekawy koncert. Generalnie brzmiała muzyka lekka, łatwa i przyjemna, szalenie różnorodna, od klasyki po rozrywkę m.in. prosto z Brazylii. Krakowska Orkiestra Staromiejska wykonała np. poloneza, będącego kompozycją Tadeusza Kościuszki, zaś Włosi zaprezentowali m.in. to, w czym są najlepsi, a więc operę. Zabrzmiała uwertura z „Cyrulika sewilskiego” Rossiniego, co zostało nagrodzone wielkimi brawami. Było wiele zabawy i radości, którą sprawia muzyka wykonana z energią i pasją. Bawiłam się bardzo dobrze.
Takie koncerty zawsze mnie wzruszają. Zwłaszcza, że prowadzenie orkiestry dętej to w Polsce praca u podstaw. Czysty pozytywizm. Wymaga doktorów Judymów, którzy nie patrząc na siebie służą innym. Przecież taki szef zespołu jest jednocześnie szkołą muzyczną, która uczy gry na instrumencie od czytania nut po bardziej skomplikowane niuanse wykonawcze. Jest także intendentem, który zdobywa instrumenty czy szuka tanich krawców by uszyć stroje dla zespołu. To także świetny aranżer, bo przecież popularne utwory trzeba wykonać w składzie, jaki ma się do dyspozycji, a często też nie stać na kupno gotowych aranżacji. To także doskonały menedżer, który wystara się o salę do prób, który zorganizuje koncerty, wyjazdy na zagraniczne festiwale, złoży wnioski na dotacje i przede wszystkim zdobędzie pieniądze itd. Działalność orkiestry dętej, to życie muzyczne w pigułce, gdzie wszystkie wątki trzyma w ręku jedna osoba – szef zespołu.
Zarówno Orkiestra w Sułoszowej, jak i Krakowska Orkiestra Staromiejska mają szczęście, że na jej czele stoi Wiesław Olejniczak, który oprócz organizatorskiej zaradności jest jeszcze świetnym showmanem, potrafiącym porwać zespół i publiczność. Najlepiej świadczą o tym osiągnięcia Krakowskiej Orkiestry Staromiejskiej, której Wiesław Olejniczak jest założycielem. Przez 30 lat zespół wygrał ponad 30 konkursów. Wystąpił za granicą w takich krajach jak: Austria, Bułgaria, Czechy, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Słowacja, Ukraina, Watykan, Węgry, Włochy. Do największych sukcesów Krakowskiej Orkiestry Staromiejskiej należy wygrany w czerwcu 2016 roku Międzynarodowy Konkurs w Hiszpanii, gdzie orkiestra oceniana przez jurorów z Argentyny, USA i Holandii otrzymała aż 4 główne nagrody.
Kiedy więc zabrzmią dźwięki orkiestr dętych zastanówmy się nad rolą, jaką mają te zespoły do spełnienia. Pamiętajmy, że często stają się miejscem życia kulturalnego, życia muzycznego małych miejscowości, przepustką do kultury. Szanujmy te zespoły i ich organizatorów. Doceniajmy muzyków. Zróbmy wszystko by pomagać w rozwoju tego typu działalności. A może warto by reaktywować festiwal orkiestr dętych, który tak wspaniale istniał wiele lat temu w Krakowie? To przecież znacznie pomoże w budowaniu prestiżu rodzimych orkiestr dętych. Warto się nad tym zastanowić.
A tak na marginesie trzeba przypomnieć, że to właśnie w Krakowie mieszkał i tworzył najbardziej znany i ceniony na świecie kompozytor utworów przeznaczonych dla orkiestr dętych - Edward Maj, zwany Polskim Królem Marszów. Kompozytor, którego zna i ceni cały świat!
