Niestety, w kościele było bardzo gorąco i dla ochłody musiałam przypominać sobie ile razy przemarzłam w tym wnętrzu na koncertach choćby festiwalu Misteria Paschalia. Za to emocji tego wieczoru nie brakowało. Bo – o czym powszechnie wiadomo – Händel jest mistrzowskim kompozytorem. Można się o tym przekonać słuchając dobrego wykonania, a takie zaproponowała słuchaczom Capella Cracoviensis. Przy dobrym wykonaniu widać cały kunszt kompozytorski: fakturę instrumentalną i chóralną, choćby piękno i porządek przeprowadzenia głosów w fugach; można ocenić melodykę arii, czy przede wszystkim brzmienie chóru. A chór u Händla jest dla mnie czymś najpiękniejszym.
Chór i orkiestrę CC poprowadził Jan Tomasz Adamus. W partiach wokalnych wystąpiło czworo świetnych solistów, traktujący swoje partie wręcz aktorsko: Rebecca Bottone (sopran), Marta Wryk (mezzosopran), Joshua Ellicott (tenor) Peter Harvey (bas). Bardzo dobre głosy, choć kompletnie inne, zwłaszcza było to słychać w duetach żeńskich: mocny wręcz błyszczący głos sopranu kontrastował z matowym głosem mezzosopranu. Najbardziej jednak przypadli mi do gustu panowie, zwłaszcza Joshua Ellicott.
Trudno porównywać dwa oratoria ostatnio wykonane przez Capellę Cracoviensis. Trudno, bo i dzieła inne, i soliści także. Poza tym „Samson” zabrzmiał (w klimatyzowanej) sali ICE Kraków o bardzo selektywnej akustyce, zaś „Juda Machabeusz” w zabytkowym kościele. I choć akustyka w kościele nie jest idealna, a prezentacjom towarzyszy pogłos, to jednak wykonania w zabytkach mają inną aurę. Muzyka prezentowana w kontekście historycznym, w pięknej architekturze obok wspaniałych malowideł zawsze robi wrażenie. Przypomnijmy, że prekursorem koncertów w zabytkach Krakowa był Stanisław Gałoński, założyciel Capelli Cracoviensis i wieloletni dyrektor tego zespołu. Gdy dzięki jego zabiegom po raz pierwszy w latach 70. otwarto kościoły dla muzyki, spotkało się to z wielkim zainteresowaniem publiczności, która doceniła i polubiła te niezwykłe prezentacje.
Nie zmienia to jednak faktu, że organizatorzy koncertów szukając jak najlepszego brzmienia eksperymentują z ustawieniem zespołu. Do tej pory widzowie byli sadzani albo przodem albo tyłem do ołtarza. Na koncercie CC wykonawcy zostali umieszczeni tyłem do wejścia do kościoła, a publiczność otoczyła artystów z trzech stron. Dwie pierwsze części „Judy Machabeusza” wysłuchałam siedząc z boku, parę rzędów za orkiestrowymi rogami. Nie było to najlepsze miejsce. Pogłos był duży, a mezzosopran był znacznie mniej słyszalny niż pozostałe głosy. Dopiero w trzeciej części gdy przerzedziła się widownia, przeniosłam się do ostatnich rzędów na wprost zespołu i okazało się, że tam słychać o wiele lepiej. Wtedy też mogłam w pełni podziwiać współbrzmienia głosów i proporcje poszczególnych numerów.
Niezależnie od miejsca zawsze dobrze brzmiał chór, który w CC jest świetny. Być może to też zawdzięcza ustawieniu, bo podobnie jak miesiąc wcześniej w „Samsonie”, tak i tym razem głosy nie były zestawione w grupy tylko pomieszane, co daje niezwykły efekt.
Oratorium „Juda Machabeusz” Händla zostało oparte na poetyckim tekście nawiązującym do Biblii oraz wątków mitologicznych, napisanym przez Thomasa Morella. Wykonane po raz pierwszy w 1747 roku w Londynie, w Covent Garden, odniosło wielki sukces i jak się okazało po latach, obok znanego menueta Boccheriniego stało się jednym z najpopularniejszych utworów XVIII wieku. Tytułowy Juda Machabeusz to syn Mateusza, wodza Izraelitów. Po śmierci ojca – w tym momencie zaczyna się oratorium – staje na czele Izraelitów by poprowadzić ich do wyzwolenia się spod panowania Seleucydów.
Najbardziej znanym fragmentem tego oratorium jest partia chóralna „See the conquering Hero comes”. Wystarczy wspomnieć, że Beethoven skomponował 12 wariacji na ten temat, a melodia ta znajduje się jako cytat w fantazji Sir Henry'ego Wooda „British Sea Songs”, granej zawsze podczas festiwalu BBC Proms. Ciekawostką może być fakt, że w Japonii, podczas ceremonii wręczania nagród w szkołach, wykonuje się instrumentalną aranżację właśnie tego chóru.
Finałowy chór „Alleluja, amen” także bardzo znany, Capella Cracoviensis wykonała na bis, po długiej owacji publiczności. Był to bardzo udany koncert.
Dziś, o godz. 18, w Świdnicy, w Kościele Pokoju, „Juda Machabeusz” w wykonaniu Capelli Cracoviensis zabrzmi ponownie.