Przemysław Bolechowski: Narodowe Czytanie staje się dobrze pojmowaną tradycją. W tym roku było to "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego. Przypominają mi się szkolne czasy.

Piotr Ćwik: Przypomina się ta lektura szkolna, którą większość z nas kiedyś przeczytała. Lektura jakże na czasie. Główny bohater przebywa swoje rozterki, ale też uczestniczy w wielu wydarzeniach, które są osadzone głęboko w realiach patriotycznych i realiach tworzenia się II Rzeczpospolitej. To Narodowe Czytanie odbywało się w wielu bardzo różnych miejscach – i w dużych aglomeracjach i w mniejszych miejscowościach. Ja miałem okazję uczestniczyć w Narodowym Czytaniu w gminie Gołcza w małej miejscowości Mostek, gdzie funkcjonuje klub Senior+, zresztą znakomicie funkcjonuje od początku tego roku. Wspólnie z seniorami, z przedstawicielami samorządu czytaliśmy „Przedwiośnie” w znakomitej atmosferze. Byłem później w urzędzie pocztowym w Miechowie, gdzie też odbywało się Narodowe Czytanie. Wszyscy przypominaliśmy sobie „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego.

Czytamy nadal, bo to jest jeden z celów tej akcji. Obserwuję młodzież i trochę się martwię, czy oni również czytają.

Takie jest przesłanie – propagowanie czytelnictwa wśród młodych, ale też wśród starszych. W czasie tego Narodowego Czytania w Mostku odczytałem fragment, a później sluchałem kolejnych, pomyślałem sobie, że czemu nie wrócić do „Przedwiośnia” po wielu latach, patrząc z zupełnie innej perspektywy. Mam nadzieję, że wiele osób tak czyni. Słyszymy, że ta akcja powoduje też, że wrasta popyt na zakup konkretnej pozycji książkowej i księgarnie wydają kolejne egzemplarze. Myślę, że tutaj też duża rola tego, żeby rodzice namawiali dzieci, żeby czytac. Jest tu też wielka rola nauczycieli. Czytanie daje człowiekowi płynność w postrzeganiu świata, w myśleniu i w wypowiadaniu się.

Jeżeli zachęcamy rodziców, żeby czytali dzieciom, to ja przypominam sobie, jak tata mi czytał „Ogniem i mieczem” - to mnie zmobilizowało, żeby samemu zacząć czytać. Z drugiej strony, my do lektur podchodziliśmy przynajmniej ostrożnie – jak coś jest obowiązkowe, to jest niedobre. I teraz może czas, żeby na luzie podejść do książek, które są świetne.

To jest trochę jak z nauką języka w szkole. Teraz człowiek do tego z przyjemnością wraca. Tak samo jest z czytaniem, chociaż ja bardzo lubiłem język polski. To był mój ulubiony przedmiot i czytałem wszystkie lektury. Mieliśmy w historii bardzo wybitnych pisarzy, którzy przedstawiali realia Rzeczpospolitej w ujęciu historycznym.

Z „Trylogii” sienkiewiczowskiej można się uczyć historii. Czytałem kiedyś opracowanie o tym ile w historii jest w Sienkiewiczu, tam prawie wszystko się zgadza, oczywiście poza głównymi bohaterami. Zaobserwowałem ostatnio w mass mediach bardzo ciekawą sytuację – młodzi ludzie zwrócili się o pomoc z boiskiem sportowym. Premier Morawiecki zobowiązał się, że pomoże – dzieci będą miały możliwość aktywnego spędzenia czasu. Rozumiem, że to pokazanie, na czym polega program Sportowa Polska.

Widziałem też ten filmik umieszczony w internecie i wizytę pana premiera na miejscu w Tychach na tym zaniedbanym boisku. To jest przykład dobrego wykorzystania mediów społecznościowych. To się zbiegło w czasie z tym, co zrobił premier, mówiąc o „Piątce Morawieckiego”. Jest tam taki punkt „Dobra okolica”, czyli budowanie przyjaznej infrastruktury, także tej sportowej. Miałem wczoraj okazję uczestniczyć w otwarciu nowego obiektu sportowego w mojej gminie – w Skawinie – w szkole do której kiedyś chodziłem. Tam, dzięki wspólnemu finansowaniu ze strony starostwa, Samorządu Województwa Małopolskiego i środków rządowych Ministra Sportu i Turystyki, udało się wybudować boisko nowej generacji, które będzie służyło nauczycielom i uczniom podczas zajęć wychowania fizycznego, ale też, mam nadzieję, promocji aktywności fizycznej. Takie jest nastawienie tego programu. Towarzyszy mu zapewnienie, że w przeciągu najbliższych dwóch lat pojawi się 500 milionów złotych na infrastrukturę sportową – w skali kraju to są bardzo duże pieniądze. To niejedyne środki, które są przeznaczane na poprawę infrastruktury sportowej – dzięki kolejnej serii promes, które są przekazywane samorządom jako dofinansowanie do usuwania skutów powodzi, gmina Gołcza otrzymała 240 tysięcy na remont Orlika, który ocierpiał w nawałnicy. Mówimy o sprocie powszechnym, który ma przynosić radość z jego uprawiania, ale przecież często tak się rodzą wielkie talenty. Ich wyłuskiwanie też jest jednym z elementów tego programu zapowiedzianego przez pana premiera. W każdej gminie ma być nauczyciel, który będzie zajmował się wyszukiwaniem takich talentów. Być może ci chłopcy w Tychach, którzy pokazali jaki mają problem, to jest nasza przyszła kadra narodowa piłki nożnej.

Zapytam pana jako nauczyciela – czy to nie będzie również pewna zmiana w podejściu do lekcji wychowania fizycznego. Wskazuje się na pewną złą tendencję – mnóstwo dzeci i młodzieży korzysta ze zwolnień lekarskich, ponieważ ich sprawność fizyczna jest na tyle słaba, że źle wypadają na tle rówieśników. Rozumiem, że jeśli sport będzie przyjemnością i będzie do niego zaplecze, to możemy mieć nadzieje, że młodzież zacznie chętnie przychodzić na lekce WF-u i będzie bardziej sprawna fizycznie. Mówi się o otyłości wśród dzieci i młodzieży. To jest problem, który da się rozwiązać tylko przez aktywność fizyczną.

To zauważalny problem. To też kwestia właściwej diety. Natomiast obecne pokolenie nastolatków ma nieporównywalnie większe możliwości uprawiania sportu, niż mieliśmy my będać w ich wieku. Powstają sekcje rowerowe, sekcje w klubach, które rekrutują uczniów do gry w piłkę ręczna, nożną, koszykową, siatkówkę, jest cała lekka atletyka i tak dalej. To dobra droga do tego, żebyśmy mieli zdrowe społeczeństwo. Czym skorupka za młod nasiąknie – jeśli młody człowiek będzie przejawiał aktywność sportową, to to mu zostanie. A aktywni fizycznie i zdrowi obywatele oznaczają mniejsze wydatki na służbę zdrowia, to leży w interesie nas wszystkich.