"Szalonej, otwartej i radosnej medcyny już raczej dzisiaj nie ma" - twierdzi neurochirurg prof.S. Kwiatkowski. Od 60 do 70 procent czasu lekarza pochłania wypełnianie dokumentów. "Papierologia" zajmuje czas i przytłacza wielu lekarzy.
Muszą brać urlop, aby się szkolić. Biorą kredyty na kursy specjalistyczne.Książki potrzebne do nauki specjalizacji kosztują kilkaset złotych. Oczywiście, to bolączki niejednego zawodu.  Lekarz kontraktowy nie może pracować ponad limit, bo wtedy nie obejmie go ubezpieczenie. Z kolei młodzi lekarze postulujący 48h tydzień pracy, muszą mieć świadomość, że to wydłuży np. specjalizację chirurgiczną. 2,3 lekarzy przypada na 10 tysięcy pacjentów - ten wskaźnik nie zmienił się w Polsce  od 15 lat. Wszyscy jesteśmy zakładnikami tego systemu - i lekarze i chorzy.