Trybunał  Konstytucyjny stoi na straży zgodności ustaw i innych aktów prawnych z konstytucją.

Oznacza to, że Trybunał Konstytucyjny sprawdza, czy prawo, które rządzący chcą wprowadzić w życie, nie łamie, nie narusza bądź nie ogranicza praw, swobód i wolności, które daje nam - obywatelom - najważniejsza ustawa, czyli Konstytucja, nazywana też ustawą zasadniczą. Kontrola Trybunału nad prawodawstwem ma służyć temu, aby politycy - czy to świadome, czy nieświadomie - nie konstruowali prawa, które stoi z nią w sprzeczności. Dlatego Trybunał można nazwać swego rodzaju "bezpiecznikiem" demokracji i im dalej mu od konkretnej politycznej siły, tym lepiej dla nas wszystkich.

Niedawno Trybunał badał na przykład, czy likwidacja OFE była zgodna z konstytucją. Wcześniej zajmował się tak zwaną "ustawą zabużańską", czyli prawem, na mocy którego Polacy, którzy stracili mienie na dawnych Kresach Wschodnich włączonych do Związku Radzieckiego, dostali odszkodowania. A teraz sprawdza - między innymi - ustawę o prawach osób całkowicie ubezwłasnowolnionych i o zasadach umieszczania ich w domach opieki społecznej.

A jakie mogą być konsekwencje wyroku Trybunału Konstytucyjnego?

Trybunał może uchylić wadliwą ustawę w całości lub w części. Może też nakazać posłom poprawienie źle skonstruowanych przepisów.

Wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne. Nie zawsze tak było. Jeszcze w latach 90 Sejm mógł większością kwalifikowaną orzeczenie Trybunału odrzucić, teraz musi dostosować do niego prawo.

TK zajmuje się tysiącami spraw. W najważniejszych orzeka w pełnym składzie, w tych mniej ważnych w składzie trzyosobowym.

Jak skonstruowany jest Trybunał Konstytucyjny i kto w nim zasiada?

W Trybunale Konstytucyjnym zasiada 15 sędziów. Są wybierani do tego grona przez Sejm.

Powinni wyróżniać się wybitną wiedzą prawniczą i nienaganną postawą etyczną. Ich kadencja trwa 9 lat - właśnie po to, żeby zapewnić polityczny pluralizm, bo każdy kolejny parlament głosami rządzącej większości wybiera "swoich" sędziów.

Stąd w jednym składzie Trybunału zasiadają prawnicy wybrani przez różne składy parlamentarne. Ma to gwarantować zróżnicowanie poglądów, bo przecież sędziowie, jak wszyscy, je mają, a sprawy, którymi się w Trybunale zajmują, często się z polityką wiążą.

Ma to też dawać sędziom Trybunału Konstytucyjnego gwarancję, że nie zależą od tego, kto aktualnie rządzi, ktokolwiek by to nie był.

"Poskarżyć" się Trybunałowi mogą też obywatele.

Każdy, kto uważa, że jego wolności lub prawa wynikające z Konstytucji zostały naruszone na przykład przez decyzję sądu, decyzję administracji państwowej lub obowiązujące prawo, może złożyć w TK wniosek o zajęcie się jego sprawą. Mogą to też robić partie polityczne, grupy obywateli, organizacje pracodawców, Rzecznik Praw Obywatelskich, kościoły i związki wyznaniowe, prezydent, premier, posłowie i senatorowie.

Trybunał obraduje i ma siedzibę w Warszawie, a od lat ma też znakomitą krakowską i małopolską reprezentację.

W obecnej kadencji wiceprezesem jest tarnowianin Stanisław Biernat, a w TK zasiadają też krakowianie Stanisław Rymar i Piotr Tuleja.  A pierwszym prezesem TK był wybitny krakowski prawnik, profesor Andrzej Zoll.

 

 

(Daniela Motak/dr)