Zaczniemy od historii najnowszej:

  • prezydent Lech Wałęsa ułaskawił 3454 osoby, odmówił prawa łaski 384 osobom,
  • prezydent Aleksander Kwaśniewski w ciągu dwóch kadencji ułaskawił blisko 4 tysiące 300 osób a odmówił tego przywileju ponad dwóm tysiącom wnioskujących,
  • prezydent Lech Kaczyński ułaskawił 201 osób, odmówił 913,
  • prezydent Bronisław Komorowski udzielił prawa łaski 360 osobom, odrzucił zaś wnioski 1546 osób,
  • obecnie urzędujący prezydent Andrzej Duda ma na koncie 4 ułaskawiania - dla Kamińskiego i jego ludzi - oraz 23 odmowy.

Stosowanie prawa łaski zapisane jest w polskiej Konstytucji i w Kodeksie Postępowania Karnego. Prawem łaski dysponuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.

Wróćmy do historii:

Ułaskawienie znano i stosowano już w starożytności i w średniowieczu.

Jak pisze doktor Henryk Pracki, w publikacji wydanej przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, w Cesarstwie Rzymskim ułaskawienie stosowano z okazji świąt religijnych. Co ciekawe, w średniowiecznych monarchiach, m.in. w Polsce, Niemczech i we Francji ułaskawienie mogło polegać na darowaniu kary skazańcowi gdy ten poślubił młodą dziewczynę - znamy to choćby z Krzyżaków. Ale już w epoce oświecenia prawo łaski było różnie oceniane i budziło kontrowersje. Pojawiały się głosy, że kara za przestępstwo powinna być nieuchronna.

W dawnej Polsce prawo łaski należało do królów i do panów feudalnych, potem do Sejmu. Teraz  - powtórzmy - należy do prezydenta.

Prezydent nie może ułaskawić skazanych przez Trybunał Stanu, ma za to prawo łaski wobec sprawców przestępstw i wykroczeń, o których orzekają sądy powszechne. O ułaskawienie mogą się zwracać skazani lub ich bliscy.

Jak jest w innych krajach?

W Holandii prawo łaski stosować może Królowa Holandii na wniosek ministra sprawiedliwości, w Luksemburgu Wielki Książę Luksemburga, w Wielkiej Brytanii - jak w Holandii - Królowa. W Austrii, Portugalii, Finlandii, Macedonii i w wielu innych europejskich państwach oraz w Rosji prawo łaski, jak w Polsce, należy do prezydenta. W Szwecji ułaskawia rząd.

I jeszcze słówko o amnestii i abolicji - żeby nie mylić ich z ułaskawieniem:

Ułaskawia się konkretne, pojedyncze osoby, wskazane i znane ułaskawiającemu z imienia i nazwiska.

Natomiast zarówno amnestia jak i abolicja to akty prawne, można powiedzieć dekrety, które dotyczą całych grup, czyli wielu osób jednocześnie.

Amnestia polega na darowaniu lub skróceniu kary, często takiej, która już jest odbywana. Tak było na przykład w 1983 roku, gdy po zakończeniu stanu wojennego na wolność wyszli  więźniowie polityczni skazani na nie więcej niż 3 lata więzienia.

Abolicja to odstąpienie od ścigania czynów, które są i pozostaną zabronione, ale w tym konkretnym przypadku państwo decyduje, że ścigać ich nie będzie, choć nadal są uznawane za przestępstwo czy wykroczenie i po zakończeniu abolicji znów podlegać będą ściganiu i karaniu.

Przykład z ostatnich lat to abolicja dla cudzoziemców nielegalnie przebywających w Polsce.
 

 

(Daniela Motak/dr)