Świadomość społeczna na temat przewlekłej obturacyjnej choroby płuc jest wciąż niewielka. Z tego powodu gros chorych nie wie, że boryka się z tym poważnym schorzeniem układu oddechowego. Tymczasem brak leczenia POChP sprawia, że chorzy umierają 10-15 lat wcześniej niż ich rówieśnicy. Konieczna jest wielokierunkowa edukacja pacjentów i nagłaśnianie problemu.
Gdy pojawią się takie objawy, jak przewlekły kaszel i duszności, wiele osób prędzej będzie podejrzewać u siebie początki astmy niż POChP.

O ile jednak astma zaczyna się najczęściej w młodym wieku, o tyle POChP diagnozujemy zwykle  w szóstej dekadzie życia.

Na rozwój tego schorzenia najbardziej narażeni są palacze tytoniu, którzy uporczywy kaszel nagminnie bagatelizują. W naszym społeczeństwie wciąż pokutuje szkodliwy mit, że paleniu towarzyszy niegroźny kaszel, określany potocznie jako „kaszel palacza”. Trzeba uświadamiać pacjentom, że to nie jest niewinny objaw, ale symptom przewlekłego zapalenia oskrzeli.

 Aż 30 proc. pacjentów z POChP to osoby, które nie palą papierosów, a choroba jest u nich wynikiem narażenia na zanieczyszczenia

 

 Miesiące zimowe: grudzień-marzec są niebezpieczne dla chorych na POChP głównie z powodu licznych infekcji, również związanych z przeziębieniami.
Wirus grypy bardzo zaostrza chorobę. Chorzy na POChP powinni ograniczać wychodzenie z domu w czasie zimowej niepogody  i dużych mrozów.

Wiecej w rozmowie Katarzyny Pelc z prof. Ewą Niżankowską-Mogilnicką z Kliniki Pulmonologii Collegium Medicum UJ