Życie z alergią nie jest proste, szczególnie kiedy jest się dzieckiem. To można zjeść, tego nie można. Położyć się na trawie – często nie można. Pobawić się z kotem kuzynki – nie można. Życie alergika to dbanie o wiele szczegółów, lekarstwa, szczepionki, wizyty u lekarzy. Idziemy do lekarza i słyszymy: "nie wolno jeść cukru, nie wolno pić mleka, musimy uważać nawet na śladowe ilości orzechów." I wtedy życie jawi się nam jak kroczenie po polu minowym. Świat pełen zakazów i ograniczeń obiążających psychikę.  Jeśli opanujemy już front domowy, przed nami rodzina - babcie dziadkowie, ciocie. Które, jeśli nie mają w domu alergika, nie rozumieją, że dziecku NIE WOLNO zjeść np. cukierka. A na nasze prośby reagują: "przesadzasz, jesteś zbyt opiekuńcza!". Podobna sytuacja może dotyczyć osób dorosłych, które na towarzyskich spotkaniach słyszą: "odchudzasz się?". O tym czy życie alergika to rzeczywiście obóz przetrwania Ewa Szkurłat rozmawiała z psychodietetykiem Agnieszką Węgiel i Hanką Ciężadło - mamą alergików, autorką książki "Survival dla alergików i ich rodzin".