„Kato” – to bardzo interesująca wystawa, wpisująca się w niebanalny sposób w  modne dziś postsekularne praktyki artystyczne. Kle Mens chociaż sama odeszła od religii i Boga nie godzi się na wyparcie i odrzucenie tradycji katolickiej. Tęskni na byciem wierzącą, za takim - jak pisze Krzysztof Pacewicz - „holistycznym obrazem świata, który mieści w sobie całą rzeczywistość – ból, ekstazę, uniesienie, uległość, duchowość i cielesność”.

- Sięgając do treści religijnych możemy dowiedzieć się czegoś nie tylko o przeszłości, ale też o teraźniejszości - wyjaśnia Kle Mens. To podejście jest dla mnie naturalne, ze względu na zagmatwany życiorys: gdy miałam siedem lat umarł mój ojciec, następnie matka zachorowała na schizofrenię i popadła w dewocję. Do czternastego roku życia wychowywałam się w katolickiej wspólnocie religijnej, która skutecznie izolowała mnie od świata rówieśników. Rozwijałam się wśród obrazów dewocyjnych, doszukiwałam się w nich niestandardowych treści i znaczeń, często kojarzyły się mi zmysłowo.


Wystawa „Kato” – obejmuje trzy obrazy:

- „Św. Agata z obciętą piersią” (przedstawiana tradycyjnie z piersiami na tacy, lub podczas obcinania piersi) 
- „Św. Katarzyna ze Sieny” (mistyczka) leżąca podczas ekstazy we włosienicy, koronie cierniowej, ze stygmatami, jedną dłoń trzymając na wzgórku łonowym, wśród lilii (wg tekstów z objawienia i z tradycyjnymi atrybutami)

- „Kummernis", znana i czczona także jako św Wilgefortis, która jednak w posoborowym  wydaniu Martyrologium Romanum nie została wymieniona. Według legendy była córką bogatego władcy, który chciał  ją wydać za poganina. Nie chcąc tego uczynić , przez całą noc modliła się do Boga , by pomógł jej zachować dziewictwo.  Pan wysłuchał modlitwy i podarował jej twarz swojego  syna . Ślub został odwołany, a  okrutny król skazał córkę na ukrzyżowanie. Wizerunki ukrzyżowanej kobiety z brodą czczono w kościołach i klasztorach. 

 

Kle Mens „Św. Agata z obciętą piersią” - olej na desce - 54x27 cm

Kle Mens „Św. Agata z obciętą piersią” - olej na desce - 54x27 cm


Obrazy malowane  przez Kle Mens na desce lipowej, są bardzo pracochłonne, niezwykle precyzyjne. Powstają przez kilka miesięcy. 
-  Maluję specjalnie stworzoną przeze mnie do tego celu techniką – wyjaśnia artystka -  jest to ciężka fizyczna praca, często sprawiająca ból. 

Wszystkie portrety świętych męczennic są autoportretami Kle Mens. Wybór ich nie jest przypadkowy, bierze się ze swoistego sprzeciwu artystki, wobec, jej zdaniem, „marginalizacji” kobiet w głównym nurcie katolicyzmu.

Wystawę uzupełnia film „Pieta” oraz obraz „Wuj Stach kaleka podczas pierwszej komunii świętej”. To fotorealistyczna kopia, krewnego artystki który cierpiał na wrodzoną łamliwość kości. Rysunek powstawał blisko rok. 

 

Kle Mens „Wuj Stach kaleka podczas Pierwszej Komunii Świętej” - ołówek i węgiel na papierze - 40x25 cm


Wystawa choć „zanurzona” mocno w kontekście religijnym, katolicyzmie jest przede wszystkim artystycznym pochyleniem się jej twórcy nad pięknem kobiecego ciała, także jego umęczenia i cierpienia. Mocno oddziaływująca na emocje tematyka wsparta zostaje, co raz rzadziej pokazywaną w galeriach sztuki współczesnej, wirtuozerską techniką malarską artystki.
Obrazy poruszają, zmuszają do refleksji, do wniknięcia nie tylko w istotę sztuki ale i sacrum. 

 

Kle Mens (Klementyna Stępniewska) (ur. 1985) - ukończyła malarstwo na warszawskiej ASP w 2014 roku pod kierunkiem profesora Jarosława Modzelewskiego i Igora Przybylskiego. Brała udział w wielu wystawach zbiorowych oraz w duecie artystycznym „Klementyna Katarzyna Stępniewska Rowska”. „Kato” to solowy debiut artystki.

 

„Kato”  Kle Mens  Kuratorzy: Ewa Łączyńska-Widz, Krzysztof Pacewicz , BWA Tarnów, 17.03-06.04 Współpraca: Galeria Arsenał w Białymstoku

 

Jdruzynska/mat.pras