Tytułowy "Jagiellończyk" - to kryptonim sprawy obiektowej prowadzonej przez Służbę Bezpieczeństwa przez blisko dwadzieścia lat, pomiędzy wrześniem 1970 a styczniem 1990 roku. Jej celem było gromadzenie wszelkich informacji dotyczących Uniwersytetu Jagiellońskiego, jego pracowników i studentów. "Na podstawie tych informacji - pisze we wstępie autor - podejmowano działania nazywane w żargonie SB "ochroną Uniwersytetu" . [...] w ocenie członków PPR/PZPR oraz funkcjonariuszy UB/SB szkoły wyższe oraz instytucje naukowe, zwłaszcza Polska Akademia Nauk , były dla władz wyjątkowo niebezpieczne , ze względu na dużą koncentrację inteligencji, w znacznej mierze kontestującej zasady funkcjonowania tzw. socjalistycznego państwa. Demonstracja takich postaw była szczególnie widoczna w marcu 1968 roku oraz przez całą dekadę lat 80. XX w. [...]".

Dzięki książce prof. Piotra Franaszka dowiadujemy się, jak przebiegała ta inwigilacja : jakie SB zastosowała środki, jak była poinformowana o sytuacji na UJ i jakie to przynosiło korzyści władzom politycznym.

Dziś, stawiając pytanie o ówczesną kondycję Uniwersytetu , nie możemy ominąć kwestii centralnej: na ile najstarsza polska uczelnia zachowała wtedy autonomię, w jakim stopniu była jawnie ograniczana, a w jakim była sterowana metodami operacyjnymi?

Chodzi więc o to, na ile kontrola UJ przez komunistyczną policję polityczną była skuteczna. Ale także o to, jakie były postawy studentów i kadry UJ wobec tej kontroli, a w szczególności wobec prób nagabywania do tajnej współpracy z SB. To pytanie o etos uniwersytecki – zarówno w ujęciu historycznym (jak było?), jak i współczesnym (co z tego wynika dla dzisiejszej kondycji Uniwersytetu?).

Próbą poszukania odpowiedzi na te pytania była październikowa dyskusja w Krakowskiej Loży Historii Współczesnej .

W dyskusji udział wzięli prof. Piotr Franaszek, autor publikacji "Jagiellończyk", prof. Jan Woleński i Bronisław Wildstein. Spotkanie prowadził Roman Graczyk.

[

 

Posłuchaj:  

 

]

[

 

Posłuchaj:  

 

]