Nowi włodarze Polski widzieli w literaturze ważne i użyteczne narzędzie utrwalania ich władzy. Oddziaływanie komunizmu na literaturę i jej twórców jest wciąż - mimo co raz większej ilości opracowań - zjawiskiem intrygującym nie tylko historyków literatury. Wciąż padają więc pytania o to jak dalece szkodliwy i głęboki był wpływ komunistycznej ideologii na twórców i ich dzieła, jakie mechanizmy spowodowały tak duże uwikłanie się w tę ideologię najwybitniejszych przedstawicieli polskiej literatury ...

foto.D
Jedną z ciekawych prób pokazania zależności ludzi pióra od komunistycznej władzy jest najnowsza publikacja Instytutu Pamięci Narodowej pt "Od uległości do niezależności. Literaci i literatura w latach 1944-1989/1990" autorstwa Justyny Błażejowskiej i Cecyli Kuty. Książka jest częścią projektu IPN "Rok Kultury Niezależnej"
Publikacja ta stała się również punktem wyjścia rozmowy Jolanty Drużyńskiej ze współautorką publikacji historykiem dr Cecylią Kutą, Janem Prokopem poetą, prozaikiem, eseistą, tłumaczem oraz publicystą Romanem Graczykiem .
"Najazd komuny na Polskę odbieraliśmy na tle pewnych doświadczeń historycznych, rozbiorów 19. wieku - mówił w trakcie programu Jan Prokop. Od razu [było] widać jak te dwa doświadczenia są różne.... Zabory to była kolonializacja Polski dokonywana jednak przez europejczyków, natomiast, jak przyszli bolszewicy to było coś zupełnie innego. To była zaraza zupełnie odmienna".
Zdaniem Jana Prokopa. zaborcy narzucali Polakom swój język, ale przez to paradoksalnie i pewnie wbrew ich intencjom przenikała do kraju także wielka literatura niemiecka czy rosyjska, natomiast " Stalin postanowił zostawić nam polszczyznę. [Teksty] miały być jednak narodowe a komunistyczne w treści. "
[

Posłuchaj: 

]


fr książki" Od uległości..."
W 1979 roku w dziewiątym numerze niezależnego pisma "Zapis" ukazał się głośny tekst Piotra Wierzbickiego "Traktat o gnidach " w którym autor dokonał swoistego podziału twórców na trzy kategorie, które obrazowały ich stosunek wobec władz PRL:
"czerwoni" - to twórcy zaangażowani ideowo po stronie władzy
-"gęgacze" - to opozycjoniści ( termin zapożyczony od Janusza Szpotańskiego, który w 1964 roku napisał sztukę " Cisi i gęgacze, czyli bal u prezydenta, opera w trzech aktach z uwerturą i finałem" – pamflet przeciwko rządom Władysława Gomułki a także satyra na ówczesne postawy inteligencji)
-" gnidy" , o których Wierzbicki pisał tak ( cytuję za książką "Od uległości..." :"Otóż właściwością gnidy jest to, że ona służąc czerwonym, jest w głębi duszy, biała, kontrrewolucyjna, przedwojenna, reakcyjna, prozachodnia. Gdyby na emrykańskich czołgach wjechali pewnego dnia do Warszawy amerykańscy żołnierze, gnidy witałyby ich z ogromnym entuzjazmem".
[

Posłuchaj: 

]
O pisarzach masowo zgłaszających akces do komunizmu i późniejszym ich buncie przeciwko ustrojowi traktowało także ostatnie przed wakacjami spotkanie w cyklu "Krakowska Loża Historii Współczesnej" - " Pisarze w PRL - między podporządkowaniem a buntem " Spotkanie z udzialem Cecyli Kuty i pisarza, poety Bronisława Maja prowadził Roman Graczyk