Po ujawnieniu procederu wpuszczania do obiegu mięsa wątpliwej jakości, to pytanie może dla niektórych być jeszcze bardziej zasadne. Według prof. Frączek, dieta bezmięsna jest jak najbardziej możliwa. Choć wymaga nieco większej uwagi.
- Wszystko zależy od rodzaju diety wegetariańskiej - tłumaczy nasza rozmówczyni - Typowa jarska dieta wyklucza mięso, ale nie wyklucza produktów pochodzących od zwierząt, czyli na przykład jajek i nabiału. Ich wartość odżywcza jest odpowiednia. Natomiast największy problem maja weganie, którzy w ogóle wykluczają wszystko, co pochodzi od zwierzą, nawet masło. Czyli jedzą tylko produkty roślinne.
Jak przekonuje prof. Frączek, jeśli ktoś zrezygnuje z mięsa, a nie wprowadzi do jadłospisu zamienników, to może to być dla niego bardzo groźne.
- Chodzi o pełnowartościowe białko, żelazo i inne cenne składniki, które są w mięsie. Może się to wiązać z niedoborami, a jednocześnie z nadmiarem składników, które są w produktach roślinach, na przykład cukrów prostych czy soli. Są takie zamienniki, na przykład popularna soja. To roślina strączkowa, która z powodzeniem może zastąpić mięso. Zresztą w ogóle rośliny strączkowe są źródłem tego typu składników. Do tego orzechy, pestki, nasiona roślin oleistych. One są polecane nie tylko sportowcom i nie tylko wegetarianom!
To oznacza, że rezygnując z jedzenia mięsa nic złego nam się nie stanie... Choć może się to wiązać z koniecznością... zainteresowania się dietetyką w nieco większym stopniu.
Prof. Frączek poleca publikacje na ten temat. Ale najlepiej naukowe, a przynajmniej przygotowane przez profesjonalistów.
SKO